Volkswagen Golf to już nie zwykły samochód, lecz dla wielu kierowców legenda motoryzacji. Prawdziwi fani tego modelu posiadają nawet kilka generacji klasycznego Golfa, jednak żaden garaż szanującego się miłośnika niemieckiego kompaktu nie może się obyć bez jego usportowionej wersji. Owszem, drapieżne GTI wpisuje się w tą konwencję, jednak niedawno debiutująca wersja Golfa R będzie prawdziwą perełką w takiej kolekcji.
Golf to Golf
Można by zadać sobie pytanie – dlaczego właśnie Golf R, skoro na rynku dostępnych jest tyle różnych modeli hot hatchy zarówno tańszych (np. Ford Focus RS) i droższych (np. Audi RS3), szybszych (np. Honda Type R) i wolniejszych, jak i bardziej rzucających się w oczy pod względem stylistycznym niż niemiecki kompakt? Odpowiedź jest prosta – Golf to Golf i nic tego nie zmieni. Nieważne czy ma 100 czy 300 KM, najważniejsze, aby posiadał wszystkie praktyczne cechy standardowego Golfa, a przy tym był diabelnie szybki. Taka jest właśnie R-ka, bez bajeranckich spoilerów, krzykliwego lakieru i wybebeszonego do maksimum wnętrza. W końcu to nadal samochód dla ludu, który po naciśnięciu na pedał gazu katapultuje kierowcę w zupełnie inną rzeczywistość.
Rewelacyjne osiągi
Nowy Golf R po face liftingu posiada dobrze znaną kierowcom jednostkę 2.0 TSI, którą podrasowano uzyskując moc 310 KM i potężny moment obrotowy 400 Nm. Do tego dochodzi napęd przekazywany za pomocą 7-biegowej, bardzo szybkiej skrzyni DSG, co sprawia, że z prawem jazdy można się pożegnać już w około 4,6 sekundy, ponieważ tyle potrzebuje nowy Golf R, by się rozpędzić od zera do setki. To naprawdę szybki hot hatch rozpędzający się do ponad 250 km/h – przekonuje miłośnik Golfów i ekspert od części do VW w ofercie iParts.pl.
Odpalając silnik Golfa R kierowca ma do dyspozycji kilka trybów pracy jednostki napędowej, poczynając od tego najbardziej ekonomicznego, preferowanego do codziennej jazdy, na ultra sportowym trybie przeznaczonym do torowych szaleństw kończąc. Ponadto napęd na cztery koła dopełnia obrazu całości, przez co Golf R zapewnia naprawdę rewelacyjne osiągi.
A co we wnętrzu?
Wsiadając do Golfa R od razu rzuca się w oczy nowy 9,2-calowy ekran dotykowy oraz najnowsza wersja systemu multimedialnego. W zależności od preferencji kierowcy klasyczne zegary na desce rozdzielczej mogą zostać zastąpione wirtualnym kokpitem. Wnętrze nowego Golfa R to kwintesencja niemieckiego ordnungu, a więc wszystko jest tam, gdzie być powinno. Dobrze wyprofilowane fotele trzymają sylwetkę kierowcy w odpowiedniej pozycji nawet w najbardziej ciasnych zakrętach. Nowy Golf R to auto na wskroś praktyczne, lecz gdy trzeba wbija w fotel detonując mocarne 300 koni mechanicznych na wszystkie cztery koła. Lepiej wówczas mieć zapięte pasy bezpieczeństwa.
Fajna fura, ale ciągle trzyma cenę…