Witam.

Przeszukałem forum tu i ówdzie i tak na dobrą sprawę nie znalazłem swojego problemu otóż:
Wczoraj założyłem nowego mts-a, skręciłem tak powiedzmy 2/3 wysokości gwintu, autko całkiem przyjemnie usiadło- było ok.
Na drugi dzień, tj dzisiaj, podczas powrotu z pracy, zaczęło się ciche rytmiczne stukanie z lewej strony auta, przy przednim kole.
Zatrzymałem się, zdiagnozować co sie mogło stać - cisza. Amortyzator, dokręcony, luzów na pierwsze oko nie widać na wahaczu itp...
Co ciekawe, stukanie cichnie gdy przyspieszam lub hamuje dość gwałtownie, a przy wyrzuceniu na luz czy na delikatnym gazie wali jak oszalałe.
W przeciągu 20km z lekkiego stuku, zrobiło się niezłe napier****nie.
Na gwincie, od założenia przejechałem może z 80km. Na świeżo, nie było tego słychać, dopiero dziś zaczął się ten hałas.
W aucie wymienione były końcówki drążków i łożyska przedniej osi, reszta była względna, nie dawało o sobie znać.
Przeguby zdrowe - cyrkluję koła na parkingu i cisza.
Do wymiany na pewno gumy na drążku stablizatora, ale to na 90% nie to puka.
Zaznaczam iż mam silnik 1.6 TD, wersja ze stablilzatorem.
Pomocy. Auto nie jest wcale mocno położone, a już zaczęły sie te cyrki. Miał ktoś podobny problem?
Sprawa pilna, bo poniedziałek muszę autem znów jechać do pracy...

Pomocy.
Pozdrawiam

moze gwint uszkodzony i trzeba reklamowac. wejdz pod auto i zobacz czy nic nigdzie nie ociera moze lozyska na gornych gumach sa juz wyrobione

sprawdź czy półosie nie są za ciasno i nie rozpierają przegubów

Problem rozwiązany, można temat zamknąć. Dzięki

Napisz co było przyczyną dla potomnych.

Przyczyną było obluzowanie na tarczy czego efektem było bicie przedniego koła, które wywołało spory hałas i niepotrzebne zamieszanie. Pozdro