Witam

Miałem wczoraj nieprzyjemną sytuację, złapała mnie policja (prawdopodobnie mieli cynka na mnie od kontroli którą mijałem wcześniej), było to o tyle dziwnie że jechaliśmy na dwa auta i trzymałem się samego zderzaka kumpla a gość z daleka nie miał szans zauważyć mojego przodu za nim ale wyszedł sobie na droge, poczekał, przepuścił kumpla a mnie już nie, ale to akurat nieistotne.

Chodzi o to, że przednią tablicę miałem za szybą, tylna to niestety US no i nieszczęsne "ksenony" w in.pro.

Moje pytanko jest takie, czy to prawda że mogę w ciągu 15 minut naprawić usterki na miejscu kontroli? Przykręcić tablicę z przodu, z tyłu i wymienić żarówki na zwykłe w tym przypadku? Pan policjant był bardzo nie miły, nie pozwolił mi usunąć usterek, od razu zaprosił do opla... Gdy usłyszałem 1000zł i zabranie dowodu zadałem delikatne pytanie czy nie można coś taniej, pan się ładnie odwrócił, uśmiechnął szyderczo i zapytał: "Mam iść jeszcze czegoś poszukać?" Heh, ostatecznie i tak zbiłem do 300zł i zabrali mi dowód. Nie próbowałem interweniować później drugi raz że chcę naprawić usterki, ponieważ no tablica z tyłu nie jest legalna i nie chciałem się narażać... Powiedzcie co o tym myślicie, ktoś miał podobną sytuację, czy miałem prawo naprawić usterki na miejscu i jechać dalej ze swoim dowodem?

Co do lampek to wiem, brak spryskiwacza i samopoziomowania, mimo iż policja nie jest w stanie udowodnić mi że tego samopoziomowania nie ma. Ale to olać, chodzi o to że 3 minuty i xenonu by nie było, zamiast tego były by zwykłe żarówki.

Pozdrawiam

nie.to zalezy tylko od dobrej woli policjanta.nie ma nigdzie w żadnej ustawie napisane że masz czas na usunięcie usterek.przechodziłem przez to.raz trafiłem takiego który pozwolił mi przykręcic tablice a ze był zdziwiony że zrobiłem to w 20sekund to obszedł auto do okoła i dowód i tak zabtał za lampy.

swoją drogą macie srogich policjantów.u mnie skończyło sie na dowodzie i 100zł mandatu

policja w Jaworznie... No właśnie o to mi chodziło czy jest to gdzieś zapisane...


Jeszcze jedno koleś wyburzył z tekstem że zakładamy sprawę o sfałszowanie tablicy rejestracyjnej... Ale tylko na szczęście skończyło się na słowach

policjant policjantowi nie rowny i jeden da si uprosic a drugi nie. znam policjantow ktorze jezdza na ksenonach z allegro w swoich peywatnych autach i jakos da sie z nimi dogadac. musisz teraz jechac na stacje diagnostyczna i za kazda usterke co ci tam wypisali zaplacisz 20zl za sprawdzenie czy ja usunales a pozniej do urzedu komunikacji po odbior dowodu.

jest taki kawal
czym sie rozni policjant od wibratora


tym ze wibrator nigdy nie bedzie h...jem

ja raz straciłem dowód za postoje "nieodpowiedniej" barwy

Masz wielkie szczęście że nie zawołali pomocy drogowej i auto nie odjechało na lawecie ponieważ jeśli auto ma elementy niehomologowane to w takim razie jest nieprzystosowane do jazdy po drogach publicznych. Takie niestety są realia. To że tylko zabrał dowód jest wyrazem jego dobrej woli bo tak jak powiedział "Mam iść jeszcze czegoś poszukać?" Tylko miałby dużo dużo więcej notatki do napisania jeśli auto by Ci odholowali. Jesli byś powiedział że masz zdesie US i że nie ma tam miejsca przewidzianego na rejestracje to tylko bys pogorszył sytuacje bo tym bardziej bys potwierdził że auto nie jest przystosowane do ruchu po polskich drogach.

Reasumując: są policjanci którzy by pozwolili Ci wszystko na miejscu zmienic a są punkciarze i służbiści którzy "stoją na straży ładu i porządku na drodze"

kaczajazda niehomologowaną mam tablice z tyłu i ewentualnie xenon. W przypadku gdy chciałby sciągnąć lawetę, podczas oczekiwania na jej przyjazd nie zabroni mi robić coś przy swoim aucie prawda? Więc bym sobie wziął szmatkę, wyczyściłbym szyby, przykręcił tabliczkę jedną i drugą, sprawdziłbym sobie olej, wymienił żarówkę ;] Ciekawe co potem by było jakby mnie wzięli na lawete sprawnym autem

Poza tym mogłoby być ciekawie bo nie ma szans żebym wjechał na lawetę, chyba żeby mnie tam wciągneli, urywając zderzak i może jeszcze coś Mogły by być niezłe jaja

i wszystko jasne

w jaworznie pierwsze sprawdzaja oznaczenie lamp za to juz mozna dostac 500zl (byly takie przypadki )

u nas nie ma co pyskowac

byly przypadki ze po miesiacu koles tracil prawko bo sie na niego pani policjant uwziela heh

Niech oni sie do prawidziwej roboty wezma, karierowicze.



Czyli autem sprowadzonym z USA nie mozna sie poruszac po polskich drogach?

jesli nie jest przystosowane do PL warunkow to o ile dobrze sie orientuje - nie

Niestety mieli rację. Nie można mieć xenonu w aucie, w którym nie był on fabrycznie montowany (nawet jeśli założy się soczewki, gładkie szkła, spryskiwacze i samopoziomowanie). To, że niektórym podczas kontroli się udaje, wynika wyłącznie z dobrej woli kontrolujących.
Co do tablicy, to zabrania się ich zakrywania, więc również zdejmowania. Wzory tablice określa Rozporządzenie:
http://www.lex.com.pl/serwis/du/2002/1123.htm" onclick="window.open(this.href);return false;

P.S.

Oczywiście, że można. Po przystosowaniu oświetlenia do EU i założeniu legalnej kwadratowej tablicy (po ewentualnym podgięciu).

WHT No jasne że nie Ponieważ mają inne oznaczenia homologacji lamp i nie ma homologacji europejskiej. Prosty przykład to Chrysler Voyager gdzie migacze z tyłu są koloru czerwonego ponieważ żarówka jest na dwuwłóknie. Tak samo lampy przednie posiadajace obrysówki. Tak samo w Golfie pierwsze co należy wyłączyc obrysówki itp. A co do zdesi to jesli nie ma miejsca na rejestracje to trzeba umieścic ja z przodu wg przepisów dopuszczających auto do poruszania sie po drogach publicznych. Pamietaj że rejestracja musi byc wyżej niż 30 cm od ziemi czy tak jakos ale musiałbym sie zagłębic w lekture:)

mozna pod warunkiem ze spelnia polskie wymagania. tzn. lampy swieca pod kątem a nie jak w stanowych wózkach horyzontalnie, tylne kierunkowskazy mrugaja na pomaranczowo a nie na czerwono, tablice rejestracyjne maja polskie wymiary, nie ma obrysówek z przodu w kierunkowskazach. to wszystko oczywiscie tylko teoria

Potwierdzam Znam takiego jednego co jeździ amerykańcem, a policja przy kontroli oglada i mówi że fajny wózek.

Myśle, ze to też zależy od samochodu. W garbusie mam czerwone klosze z tyłu i nie mialem z nimi problemów przy kontroli. Policjant też człowiek

a jest jakiś przepis określający ile podłużnica powinna być nad ziemią