patrzac na fotki to sporo ulepow lampinatow siatexow aerografow bylo

przeciez co roku tak jest . Do dzis pamietam slowa Mioo z jego pierwszego wypadu jak 3 auto pod rzad to byl siatex i aerograf " widze ze nad jeziorem nie wstyd pokazac sie ulepem "

Panie panowie, na spokojnie siedząc w domu można już napisać GTI Treffen 2009 dobiegło końca. Byliśmy, widzieliśmy i nie żałujemy. Trasa jak każdy wie to blisko 800km, upłynęła nam spokojnie i o 3h wyprzedziliśmy nawigację zjawiając się w pensjonacie nie o 10 a o 7 rano. Po drodze nie mogliśmy się spotkać z 2 ekipą w składzie corrado club ale obydwie drużyny na miejsce dojechały szczęśliwie i bez większych kłopotów.

Na miejscu czekała już silna paczka Turbo-Marianów w składzie: Marian, Marian, Daniel, Grzesiek, Dominik, Piotrek, Bartek, Jacek, Łukasz, Marek, Darek, Krzysiek, Tymoteusz i Lucjan (przepraszam tych których imiona mi umknęły)

Po chwilowym odpoczynku udaliśmy się na zlot, a jako, że była środa tam już się działo.

mnie jak zwykle najbardziej interesowały clasic i DUB a zarówno jednych i drugich trochę było
poniżej moim zdaniem jedna z lepszych jedynek na zlocie

i kolejna piękna sztuka na dobrych felgach (wiem bo sam takie mam)

piękne klasyki można było znaleźć na stoisku audi. fabrycznie nowe auta z przebiegiem 0km w stanie którego pozazdrościć mógł by posiadacz nie jednego nowego samochodu

powiem również, ze nieco młodsze auta też przykuwały wzrok, pytanie brzei tylko czy mk2 to już klasyk czy jeszcze nie, niezależnie od odpowiedzi trzeba powiedzieć, że było kilkanaście perełek

wracając jednak do aut które metryką przekraczają 25 lat to nie można nie wspomnieć o zjawiskowym sirocco w gangsterskiej stylizacji i pięknym Passacie na kołach od porsche

i pięknym Passacie na kołach od porsche


C.D.N (o ile chcecie...)

chcemy chcemy

Ja jestem po prostu oczarowany See zarówno samym zlotem jak również piękną okolicą i świetnym klimatem jaki się udzielał W przyszłym roku też na pewno się wybierzemy razem z narzeczoną, może juz ukończonym Golfikiem:)Dobrze, że przyjechaliśmy troche wcześniej, bo moglismy zobaczyć prawdziwe rodzynki jeszcze w ruchu, które w oficjalnych dniach zlotu jak gdyby się zapadły pod ziemię hehe:)Pogoda też dopisała, w sumie tylko raz padał deszcz- także rowery praktycznie nie leżały na pace.Nasz MB Sprinter wywoływał skrajne emocje u lojtów z zachodu, którzy początkowo patrzyli się tak jak byśmy mieli na pace zestaw malego złodzieja , ale póżniej jak przejeżdzaliśmy to szły siemki i .W sumie poznaliśmy naprawde fajnych ludzi z całej Europy, w tym tez tych którymi od dawna się inspirowałem . Niestety nie było nam dane zintegrować sie z chłopakami z Polski i przez cały zlot dawaliśmy radę sami:)Na koniec dodam, żę Woerthersee to kozacka impreza na której po prostu trzeba być!
Nacykałem 1400 fotek więc jak je ogarne to postaram się coś wrzucić:)

troszke fotek
http://picasaweb.google.pl/fatstyle41/N ... Xb_4bd1wE#" onclick="window.open(this.href);return false;

Mioo
moglbys wrzucic lub na gg mi wyslac fotki tamtego mk3 co wczesniej wyslalem??

za rok trzeba jechać w piątek tydzień przed i zostac max do środy

C.D.

Oczywiście nie samymi autami człowiek żyje. Na Worthersee trzeba się czymś wyróżniać. Nawet najbardziej zadbane auto musi mieć coś ekstra. Zwykle są to felgi w odważnych stylizacjach, nietypowych kolorach, rozmiarach czy modelach. Dobrym przykładem może być tu mercedes W123 sedan na BBS RS o szerokości wiaderka i fajnym kolorze który zgrywał się z karoserią

inny RS prezentował się nieco inaczej ale nie mniej ciekawie

moim osobistym faworytem były pewne koła na siro które błyszczały nowatorskim pomysłem i genialnym klimatem.

nie samymi felgami człowiek żyje i po obejrzeniu kilkunastu kompletów i tu zaczyna się mienić w oczach na szczęście koła to nie jedyne gadżety jakie można znaleźć na autach. jako, że zlot jest raczej męską imprezą wszelkie przedstawicielki naszej rasy wyposażone przez naturę w biust mają raczej ciężkie życie i muszą liczyć się z pewnym szowinizmem

nie mniej jednak część dziewczyn z góry zakłada, że tak będzie i porostu bawi się dobrze jak na przykład prowadząca całą imprezę Katarina, której było bardzo gorąco

jak ktoś nie lubi takich gratów (lub szowinizmu i seksizmu jako takiego) wystarczy odwrócić głowę aby napotkać na 1.8T cały we karbonie.

to nie okleina, zapewniam, zresztą auto w którym siedział ten silnik prezentowało się dość godnie

zresztą dla mnie auta z pod znaku pierścieni królowały na See, może się starzeje, a może porostu było dużo dobrych Audi... sami oceńcie

mi osobiście przypadł do gustu dźwięk silnika W12, reszta też była nie najgorsza


C.D.N (no chyba ze wam starczy )

nie
ciekawie sie czyta i oglada taka fotorelacje

przegladajac fotki na innych forach bylo tego sporo od starych 80 po noweczki s6

Mioo dawaj więcej

bajeczka, miałem okazję wybrać sie na See jednak matura & długi nie pozwoliły a szkoda heh dawajcie chłopaki więcej fot jakieś ciekawe 2f moze

Mioo wrzuć całą paczkę, tą co wrzuciłeś zaraz po powrocie - stary link już jest nie aktywny a były tam super zdjęcia

pozdrawiam

Mioo
Świetne fotki- czekam na jeszcze

Po jakimś czasie mieliśmy podjechać do Draka i ekipy. Jednak wcześniej trafiliśmy i w inne kultowe miejsce. I tu muszę powiedzieć, że to co działo się w Reifnitz było ok, jednak w tym roku to Velden am WortherSee było naszym głównym miejscem wypadów. Dla osób które nie były nigdy na See być może wyda się to nieco dziwne, ale zlot nie ma jednego miejsca. Oczywiście centrum zdarzeń jest miejscowość Reifnitz, gdzie znajduje się scena i centrala zlotu, jednak imprezy towarzyszące obejmują całą powierzchnię wokoło jeziora. Jadąc drogą napotykamy ludzi siedzących na krzesełkach turystycznych i grillujących przy swoich autach. Mozna podziwiać zarówno widoki wysokich alp, krystalicznie czystego jeziora jak i samochodów

jak już wspominałem naszym celem było malownicze miasteczko

a tak właściwie stacja benzynowa położona zaraz na początku tej osady, na której dzieją się naprawdę grube imprezy
nie dość wspomnieć, że co drugie auto wydaje z siebie dziwne Psssyt... czy to z zawieszenia czy z pod maski to jeszcze atmosfera jest niepowtarzalna

co chwila pojawiają się naprawdę dobre wozy które dumnie prężą się przed zebraną publiką
od klasycznych VW

po nowe dzieci Wolfsburga

niestety dużo wrażeń powoduje, że niektórzy nie wytrzymują tempa i muszą odpoczywać

na szczęście my w tym roku trafiliśmy na swoich... znaczy na słowian a dokładniej na dumnych reprezentantów narodu czeskiego. spoko ludzi wyluzowani i naprawdę sympatyczni szybko zajęli nam miejsce i spędziliśmy razem z 3h i dobrze się bawiliśmy. w pewnym momencie doszło do tego, ze całe Velden robiło falę meksykańską na cześć co lepszych aut, lub syczało symulując zestawy zawieszeń pneumatycznych. Razem bawili się Polacy Czesi Austriacy Niemcy i mieszkańcy Benelux.
Chłopaki z Czech przykulali się nie najgorszymi bryczkami i obiecali że odwiedzą nas na VAG Event (o ile oczywiście dostaną zaproszenie do czego, organizatorów serdecznie namawiamy)

tu fura Ondre (o ile dobrze napisałem imię) koleś mówił po Polsku lepiej od Ludvika który swoimi językowymi wpadkami bawił nas do łez... nie dość powiedzieć, że kiedyś był na weselu i poznał dziewczynę ona była druhną a on był druhnem, wzbudziło to oczywiście salwy śmiechu i Ludwik poprawił się, że wcale nie był druchnem tylko druhem... i tak w sielskiej atmosferze postanowiliśmy wracać do pensjonatu...

C.D.N (ale to już chyb jutro)