Witam,
Sytuacja z grubsza wygląda tak:

Silnik 1.8 RP 90KM pochodzący z Seata Cordoby wsadzony do Suzuki Samuraia.
Całość złożona do kupy, od złożenia pojeździł może z godzinkę, w tym czasie wszystko było OK. Niestety nie może być za pięknie.

Obecnie na zimnym silniku wszystko wygląda OK, odpala bez problemu, ma moc, nic tylko jechać.
Niestety po rozgrzaniu (przejechaniu może 0,5km) zaczyna się cyrk.
Po gwałtownym dodaniu gazu zaczyna dławić silnik, obroty zamiast rosnąć mają problem się utrzymać, wręcz zaczynają spadać, sporadycznie strzeli wydechem.
W miarę wzrostu temperatury objawy narastają, już nie trzeba gwałtownie dodawać gazu, żeby się zaczął dławić, strzelać zaczyna jak stary kałach, ciężko wręcz ujechać (1-2 bieg na 3-ke brak mocy)
Całość na PB, LPG jeszcze nie wsadzone.
Nowe świece (NGK) i przewody (JANMOR), podmiana cewki (choć jej akurat nie jestem pewien bo leży w garażu już kilka lat) nie daje żadnych zmian.
Nowa kopułka i palec.
Odłączanie po kolei wszystkich kostek przy silniku nie daje żadnych pozytywnych rezultatów (czujnik temp. lambda, krokowy itp.)

Następnym podejrzanym jest czujnik Halla, objawy się prawie zgadzają, prawie bo silnik na wolnych obrotach chodzi OK, zaczyna się wkręcać normalnie.


Macie może jakiś pomysł co mu może dolegać?
Pozdrawiam,
Hałas

Zacznij od podstawki gumowej pod monowtryskiem.
Warto było by ustawić TPS
Jesli to będzie sprawne to może gdzies cos jest z wiązka od instalacji elektrycznej silnika

Jakoś udało mi się odczytać kody błyskowe-odczytuje brak błędów.
Niestety chyba historyjka się na tym skończy, bo dzisiaj dźwięki niespodziewanie i z nienacka ukazały prawdopodobnie następny problem, napierdala nie mniej ni więcej na zwyobracaną panewkę
Jutro zrzucam michę ale jeśli obawy się potwierdzą to pierdolę za przeproszeniem i trza będzie iść w sprawdzone rozwiązanie i pakować motór z viertary. Się człek połaszczył bo była szansa na parę stów do przodu

"a miało być tak pięknie..."


Dzięki w każdym razie za próbę pomocy