Witam, kupiłem auto, i mam problem, którego nie potrafił rozwiązać nawet znajomy mechanik- z zamiłowania. Do rzeczy:
- obroty na biegu jałowym wachają się miedzy 2000-2100
- co jakiś czas spadają do 1500-1600 ale po sekundzie wracają na te wyższe.

doczytałem ze nie ma tam silniczka krokowego. To chyba nie jest wina brudnej przepustnicy, bo by te obroty nie spadały, gyby sie zacinała, nie?

węże z podciśnienia, też wymieniłem, i wpiąłem tak jak były wcześniej wpięte.

jaki silnik

Zapomniałem napisać. 1.3 NZ

NZ jest silnikem bardzo delikatnym na jakiejs nie szczelnosci albo na temperatu. Przy tym silniku wystarczy nieszczelna odma i juz auto nie chodzi jak powino. Co prawda krokowca tam nie ma ale jest czujnik polozenia przepustnicy. Ale mi wydaje sie ze te objawy moga byc spowodowane niebieskim czujnikem temperatury

ten czujnik jest gdzieś na dole chłodnicy? bo w łoplu miałem czujnik do wymiany i był właśnie na dole chłodnicy.

a co do temperatury to faktycznie pokazuje mi na liczniku tylko 70 stopni Celsjusza, ale po jezdzie w korkach włącza sie wentylator chłodnicy, a dalej temp pokazuje 70 st

czujnik jest przy bloku na plastikowym kroćcu sa dwa czujniki ten po prawej jest niebieski.
Dojdziesz do nich idac po wezach z chlodnicy sa zaraz za koncem weza chlodnicy.
Jak juz bedziesz w okolicach czujnika to w tym plastiku jest termostat musisz odkrecic dwie srubki i zdjac wąz warto sprawdzic czy dziala:)

to na pewno wiąże się ze spuszczeniem płynu chłodniczego, wiec tu nasuwa sie moje pytanie:
skoro są dwa czujniki, które są śmiesznie tanie, stoi coś naprzeciw temu, zeby wymienic oba razem z termostatem, zeby nie robic tego za pol roku?

nic nie stoi, wymienisz będziesz miał z głowy za jakiś czas i przy okazji zimą termostat Cię nie zaskoczy

Plyn nie ucieknie Ci przy wymianie samego czujnika a przy wyjmowaniu termostatu uwazaj by Ci sie nie udupcyly gwinty w obudowie

więc tak:
wymieniłem dziś oba czujniki- niebieski i zielono-czarny. Wczesniejsze były zalane silikonem, i nie wiem czy tych nowych tez nie musialbym zalać.
w kwestii obrotów nic sie nie zmieniło, sprawdzana była odma ale to tez nie jej wina, weze podcisnienia nowe wieć to też nie ich wina. juz nie mam zielonego pojęcia o co moze chodzic.

a do tego dziś zauważyłem ze silnik wydaje mocno metaliczny odgłos. tak jakby zawory stukały, a chyba nie da sie ich regulować. coś czuje ze silnik kibel.
znacie jakiegoś magika z okolic zabrza, gliwic, który by to ogarnąl? tzn powiedzial mi co to moze być

na twoja przypadłość proponuje swapa