Witam. Mam problem ze swoją Jettą, 1.6 PN, otóż od pewnego momentu pojawia się problem typu, że czy auto jest zimne czy jest ciepłe zdaża mu się często gasnąć, nie trzyma czasem obrotów i właśnie wtedy gaśnie, najczęściej ten problem się pojawia przy redukowaniu biegami przy dojeździe do świateł. Po tym jak stała przed 15h na -18 stopniowym mrozie zaczeło się właśnie jej dziać, po odpaleniu przez minutę trzymała wyższe obroty niż normalnie. Problemu z mocą auta nie ma, podczas płynnej jazdy nic takiego się nie dzieje. Samoczynnie gaśnie, ale jak przekręce ponownie kluczykiem to odpala bez problemu. Problem pojawił się i nasilił po ostrych mrozach i staniu auta na dworze, na codzień stoi w ciepłym garażu. Wymieniłem czujnik temperatury, ale niestety nic to nie dało, dodam że gaźnik też jest ok, ssanie także. I już sam nie wiem w czym może tkwić problem. Jakieś porady ? Sonda ? Pompa paliwa ?

kolego może to być kostka w stacyjce i głupieje napięciem prądu

Ja miałem podobne cyrki...

Wymieniłem kopułkę+palucha(30zł) i o dziwo działa

Takie humorzaste te mk2...

Pozdro

Kopułka palec przewody i świeczki wymieniałem całkiem niedawno i sprawdziłem je i wszystko jest w porządku.

znajomy mial podobny problem i okazalo sie ze mial zasniedzale styki na hallu wyczyscil i auto smigalo jak nalezy