Witam,

Mam taki problem. W niedzielę rano normalnie sobie jechałem autem, żadnych oznak, że coś może być nie tak. Pod wieczór tego samego dnia chciałem się udać na wycieczkę a tu klops. Wchodzę do auta, samochód na biegu, wciskam sprzęgło, hamulec, odpalam, a auto szarpie do przodu. No to z trudem wrzucam na luz, odpalam, próbuje wrzucić jedynkę, a tu nic. Nie wysprzęgla. Na wyłączonym silniku można operować biegałką. Sprawdziłem, czy nie jest zapowietrzone - nie jest. Sprawdziłem wysprzęglik - chodzi. Więc wczoraj wyjęliśmy skrzynię. Na pewno tarcza sprzęgła jest do wymiany, sprężynki latają itd. Pytanie brzmi następująco. Czy w ogóle tarcza sprzęgła mogła powodować taką usterkę? A jeśli nie, to co jest powodem? Silnik 1Z.

Za rozłączanie sprzęgła odpowiedzialny jest docisk i urządzenie wykonawcze (wysprzęglik). Jeżeli masz to na wierzchu to wymień cały zestaw sprzęgła.