Siema. Mam w aucie problem, który często przysparza mnie o "kupę" nerwów i szukam pomocy! Mianowicie jadąc sobie autem, nagle zapala mi się dioda ze świec żarowych, jedyny sposób by zgasła to wyłączenie silnika. Po tej czynności to jasne że dioda gaśnie, ale niestety auta nie da się już odpalić. Czemu wiem że problem leży w elektryce ? Bo auto przy ponownym przekręceniu kluczyka, nie kręci, nie podświetla diod z oleju, ładowania, świec, jedyne co się dzieje to zwarcie, które objawia się stałym świeceniem wszystkich kierunkowskazów!(na pulpicie zielona dioda się nie świeci). Co może być przyczyną tego zjawiska ?! Świece żarowe przemierzone, klemy są okej, masa również nowa pociągnięta, przekaźnik był rozbierany, ale miernik pokazuje że jest okej. Problem wyszedł przy tych deszczach. Aha, aby kierunkowskazy stale świecące zgasły, musze odpiąc aku, i odczekać trochę, wtedy auto zapali, chociaż nie zawsze.
Sory że tak rozlegle napisałem, ale chciałem dobrze zoobrazować problem.
Dzięki za odpowiedzi i pozdrawiam!

hmm moze jakis problem ze skrzynka przekaznikow nie masz zakladanego jakiego alarmu sprobuj odpiac zegary i sie przejechac kawalek czy nadal problem wystepuje