siemano

mój problem dotyczy akumulatora(chyba)
polega on na tym że jak np. naładuje go pod prostownikiem i zapne do samochodu to chodzi gitara,ale postoi kilka godzin i jak chce odpalić to "chechle",gdy postoi dłużej to aku prawie w ogóle nie daje pradu(zegarek aż wygasa i godzina sie zeruje)
dodam że aku jest świeży(z trzy miechy ma) ale nierenomowanej firmy,gdybałem że to pasek od alternatora jest luźny ale tak na chłopski rozum to przecież fura stoi w miejscu i nie zużywa prądu i w sumie sam nie wiem co o tym myśleć
z góry dzieki za pomoc chłopaki

ja bym zaczal od odlaczenia radia czy cos takiego...moze na wylaczonym zaplonie cos jest zasilane?

zacznij od sprawdzenia poboru pradu amperomierzem jak bedzie cos wyskakiwac to w wtedy odlaczaj radio i inne odbiorniki pradu to wtedy sie upewnisz co to napewno

sęk w tym że nie mam żadnych takich rzeczy jak radio itp, które mogły by "zjadać prąd"

przypominam sobie że ze starym aku też czasem działy się takie rzeczy tylko że w znacznie szybszym tempie powodu jego nienajlepszej kondycji

no to wlasnie trzeba sprawdzic amperomierzem czy jest jakis pobor pradu

ok jeszcze dziś to sprawdze

PS. amperomierz podlaczamy szeregowo (pewnie wiesz) ale nie zaszkodzi napisac

Tak jak pisal Trupik z tym ze ja radze odlaczac pokolei bezpieczniki na tablicy wtedy bedziesz mial pewnosc ze sprawdzisz wszystkie uklady

I na koniec jakie jest napiecie ladowania? moze poprostu nie masz ladowania i aku siada w czasie jazdy

problem rozwiązany,wyszło na to że aku był felerny
ach ta taniocha...