no to jako ze juz sie ogarnolem, odespalem, i odparowaly ze mnie resztki alkoholu skrobne pare slowek od siebie. jak i rok wczesniej i w tym roku impreza byla naprawde dobrra. przede wszystkim przez chlopakow ktorzy tam byli. ekipa nie do zastapienia. Szczegolnie groby lans byl na grilu a potem na imprezce przez co zalatwilem sobie gardzlo do konca...
zaczelo sie tak: wylot z wroclawia o 21.20 na 5 lub 6km dorgi bierzemy psa pod koła, bydle wielkosci czlowieka przefasonowalo nam przednia blache ale naszczescie nic powaznego sie nie stalo. Mati w vr6t dzida przez las tak ze na budziku caly czas bylo groobo powyzej rozsadnej predkosci. ale dojechalismy szczesliwie. pierwsza zabawna sprawa bylo to, ze 300km przed klagenfurtem urwal nam sie wydech pare cm za kolektorem i corrado chodzilo jak betoniarka a raczej jak stary antonow. na miejscu awarie udalo sie usunac przy pomocy miejscowego warsztatu i pojechalismy obadac teren.
przywital nas baner i odrazu huorki sie poprawily. niestety pogoda byla w kratke i ciagle cos siapilo z nieba. nie przeszkadzalo to jednak udac sie na mala przechadzke i upolowac dobre furmanki.
przynam ze lupo lekko zmasakrowalo mi beret. mimo deszczu wszedzie juz staly tluste furmanki robiac dobry show.
od klasykow do najnowszych VW wszedzie mozna bylo znalesc cos ciekawego.
patrzac z perspektywy czasu najfajniejsza sprawa na tym zlocie jest ot, ze auta sa w ruchu i mozna podziwiac prawdziwe perelki lansujace sie powoli wsrod gorskich kretych uliczek Reifnitz
oczywiscie oprocz klasycznych VW pojawilo sie kilka wynalazkow, wzbudzajacych kontrowersje. od skrajnych ratow
po auta dla alfosa
mi osobisicie kisiel w gaciach robily wszelkiego rodzaju DUBy robione na bazie nowych VW, do mk5 poprzez jetty i passaty.
mistrzem tego stylu byla biala jetta z fajnym bra oraz 2 passaty b5 na bentlejach i b6 na air.... (foty ma zuko oraz speed wiec pewnie wstawia)
zabraklo kilku dobrych projektow z polski ale mozna powiedziec, ze byly obecne duchem
jak chocby bora style poznan look
mnie osobiscie bardziej ciegnelo do klasykow
ktorych bylo sporo
oczywiscie nie tylko obcokrajowcy liczyli sie na zlocie
auta na polskiej desce tez robily niezle show, zwlaszcza niemcow interesowalo jak speed dostal TUV na 10" na tylnej osi
po zacumowaniu w bazie nastal dzien kiedy spiknlismy sie z 2 czescia polskiej zalogi. chlopaki dawali rady wiec postanowilismy zrobic integracyjnego grila na ktory niestety pojechalem tylko ja i zuko speed z mankiem zwineli sie do bezy i poszli spac.
jako ze pogoda nie byla laskawa przenieslismy sie do domku gdzie zaczelismy walke z absolutem. ja jeszcze pojechalem po zapas (na wypadek gdyby nadeszla taka pora gdzie nie bedzie juz ognistej wody) i po 1h wrocilismy z zaopatrzeniem
impreza rozkrecala sie dosc mocno, drake tak na skatowal ze zuko zaliczyl 2 razy poziom 3 a ja na drogi dzien mialem problemy z trzymaniem pionu. co sie dzialo macie kilka stron wczesniej. serecznie pozdrowiena z tego miejsca dla marty i pauiny ze jakos wytrzymaly na tym gej party
rano (o 13:00) odpalilismy fure i pojechalismy sie ogarnac do bazy. w miedzy czasie dobili chlopaki z PO w postaci lonka, squoki, camela z lepsza polowa.
my ruszylismy po malych klopotach z bateria z ktorych wybawil nas lookaz za pomoca kevinowych kabli
na zlocie pogoda byla kiepska, wiec nie wziolem aparatu ale bylo strasznie malo ludzi. co prawda poziom aut przerusl oczekiwania bo w ulewnym deszczu wyjechali prawdziwy milosnicy VW a nie szpachlowozy...
dzien pozniej tez bylo co ogladac.
Drake sciamnil jedna kolerzanke, co z tego wyniklo nie powiem
oczywiscie nadal krozyly wozy. to corrado powalilo mie z nog. silnik chodzil tak, ze wlosy na plecach staja deba
(jak ktos ma info co tam pod maska siedzi (chyba 6g60) to chetnie poslucham)
ale generalnie na imprezie groobo sie dzialo
wlosy pod kolor tapicerki
czemu nie.
dziewczyny z FK dblay o nasze dobre samopoczucie
a po imprezie nadal krozyly wypasione furmanki
i nie tylko
jak juz chlopaki wspominali dzieki pobudce o 3 w nocy udalo zajac sie goodna mijscowke i uskutaczniac lans w samym centrum. dzieki temu pokazalismy ze mamy cos do powiedzenia w sprawie VW. w miedzyczasie dobil apsik z darkiem i ekipa
uchandlowal ze speedem swoj motor z g60 i poszlsmy zobaczyc co ciekawego dziej sie na stoisku VW. Tam pokazywali pakiet do nowego sirocco ktory sprawil ze wszyscy jednoglosnie powiedzieli, ze nowa sira jest OK
po krotkiej naradzie i ogledzinach stanu co ponietkorych zlotowiczow ustalilismy, ze czas sie zwijac. ale zanim zawinelismy do domu postanowilismy zrobic zecz ktora chyba najbardziej utkwila mi w pamieci z tego roku. polski lans na shella w velden.
zbilismy sie w kolumne. prowadzil zuko, za nim drake dalej kevin maniek i kondrad na koncu dobil do nas kula a lookaz w miedzyczasie musial juz uciekac ale my pokazalismy klase.
po dordze fotki, gumi gumi i generalnie dobra atmosfera
polskie auta robily show i temu nie da sie zaprzeczyc
wbilismy sie na stacje zajmujac prawie wszystkie miejsca
fury naprawde robily schow, szkoda ze speed nie chcial z nami jechac bo pewnie bylo by jeszcze mocniej
shell byl nasz, ochronieaz kazal sie zbierac ale chlopaki lansowali sie dalej
potem zaczelismy powoli sie zbierac i autek przybywalo i przybywalo
w koncu nadszedl czas powrotu do domu, runda do koloa jeziora kilka ostatnich pstrykow
i mocna deklaracja, za rok wracamy ze zdwojona siłą i pojechalismy w strone zachodzacego słońca z jedna mysla w glowie, do See 2009 zostal mniej niz rok
MY BEDZIEMY NAPEWNO !