Witam wszystkich, Olsztyn się kłania. Po paru latach "walki z samochodem"(: zakładam temat dla tutejszych ludzi z pasją.
MODEL: vw corrado 92r, kolor LC3U
SILNIK: było 2,0 16v 9a, obecnie rozwiercone abv vr6 do 3,0
MOC: trzeba pojechać na hamownię
MODY POD MASKA: pełna regeneracja silnika z rozwiertem, kute doprężające tłoki wossner, wkładka k&n, pełen wydech ze stali szlachetnej 2,5"
ZAWIESZENIE: przód i tył pouliretan, gwint
UKLAD HAMULCOWY: przód to zaciski girling 60 z audi, większa tarcza, tył to nowe zaciski fabryczne
KOLA: Borbet T 9jx16, opony falken 205/45/16
NADWOZIE: wlew paliwa z motoru, lampy przód i tył clear
WNETRZE: ori kierownica momo jet, fotele kubełkowe, pasy 4 punktowe schroth, 3 zegary w słupku, orginalne zegary vr6 przy lewarku zmiany biegów
AUDIO: zwykłe radio jvc, głośniki jbl, mała tuba i wzmacniacz blaupunkt
Zmiany przeprowadzone: to co wyżej opisane bo w chwili zakupu zwykła seria
Plany: obszycie wnętrza, nowy lakier
Trochę na temat silnika.
Jak wspomniałem na początku było 2,0 16v potem zachciało sie czegoś więcej i postawiłem na jednostkę 2,9 vr6 abv. Uśmiech z twarzy znikł bardzo szybko jak się okazało ze motor pił ogromne ilości oleju i ta wielka niebieska chmura z tyłu samochodu. Na początku miał być tylko remont samej głowicy, ale po rozebraniu okazało sie, że są wielkie progi na gładziach i wymiana pierścieni nic nie pomoże. Po zastanowieniu sie co dalej, zostałem przy starym vr6 tylko padło na całkowity remont. Parę fotek.
Zrobiona głowica
Blok po rozwierceniu
Nowe tłoki
Wał wyglądał bardzo ładnie
Po wymianie panewek powoli wszystko wracało na swoje miejsce
Wszystko było rozebrane więc nie żałując zakupiłem nowy kompletny rozrząd żeby mieć święty spokój na dłuższy czas. Oczywiście po włożeniu wszystkiego do auta na sam koniec okazało się, że stara chłodnica była jak sito i nie dało się jej już polutować. Gość znalazł mi orginalną chłodnicę do vw corrado vr6, jak dobrze pamiętam hella, za którą zapłaciłem kilka dobrych stówek (nie raz nie kumam dlaczego części takie jak chłodnica do corrado są kilka razy droższe niż do innych vw) bo już się chciało pojeździć. Silnik zalany castrolem 10w-60.
Przy okazji trzeba było zająć się skrzynią bo poprzedni właściciel szlifierką pojechał po wałku sprzęgłowym przy uszczelniaczu i waliło olejem na tarczę więc skrzynię trzeba było rozebrać i poskładać od nowa. Sprzęgło z dociskiem i łożyskiem wyciskowym też nadawało sie do wymiany
Nowy wydech z nierdzewki 2,5" - wcześnie była straszna rzeźba, po wymianie naprawdę lepiej się jeździ, 100 koni nie dało, ale fajnie chodzi.
Zawieszenie gwintowane, ale muszę sie postarać o coś bardziej wyszukanego bo obecne z niższej półki, za to pouliretany pierwsza klasa.
Układ hamulcowy też wymagał regeneracji. Miałem kupione zaciski girling 60 i tak leżały 3 lata więc trzeba było coś z nimi zrobić.
Mam nadzieję, że miło będzie się oglądało te parę fotek pokazujących mojego vw. Postaram się cały czas uzupełniać temat. Pozdro.
. Jeśli podejdziesz tak do planów jak do modzenia silnika to będzie wzorowo 
. Motorownia podciągnięta, wydech tez 
przydało by się męskie koło no i zrealizowania planów życzę.pozdro
