mam chwile wolnego czasu to wrzuce kilka fotek golfa mk1 ktorego cale wakacje odbudowywalem z najlepszym kumplem. generalnie opcja jest taka ze siostra przed wakacjami uparła sie ze chce miec golfa 1 w idealnym stanie. czyli wiadome bylo ze jakikolwiek mk1 to nie bedzie to i tak bedzie go trzeba wyremontowac. w sumie mialo to byc auto "za grosze" wiec doslownie kupilismy na poczatku golfa za grosze. wiadomo bylo że bedzie na nim duuuzo żywicy i ze wiekszosc blach bedzie trzeba wymienic. jednak podloga byla tak centralnie przegnita ze z kumplem zrezygnowalismy z odbudowy auta. byl to w ogole golf GL z 1978 roku. po zakupie wygladal mniej wiecej tak:
pozniej tak:
a teraz pewnie wyglada tak:
generalnie auto mialo kilka rarytasikow - kompletne beżowe wnetrze w niezlym stanie
kierownice od gti i predkosciomierz z obrotomierzem oczywiscie w starej obudowie
do tego grill z ramką ;-)
wiekszosc z tego przetrwala i nie zostala zamieniona na zyletki.
po zdecydowaniu ze olewamy niebieskie mk1 z ktorym nic praktycznie nie dalo sie zrobic dzieki pomocy znajomego przywiezlismy z niemiec mk1 w prawie że idealnym stanie. fotek niestety nie mam. w kazdym razie powiem tyle: nie widzialem w polsce duzo golfow mk1 w tak dobrym stanie. na aucie byl oryginalny jeszcze fabryczny lakier, blacha miala kilka wgniotek ale po za tym wszystko prawie ze ideał. rdza byla tylko na przednich nadkolach pod tymi pierdzielonymi plastikowymi nakladkami. nie wiem kto to badziewie wymyslil ale pewnie juz nie pracuje w Wolfsburgu... wracajac do golfa - auto w trzech furtkach z 83 roku, silnik rowniez 1.1. konserwacji na calym aucie chyba z pół tony bylo. przez wakacje auto zostalo rozebrane do śrubki, zgniłe blachy zostaly wymienione na nowe, tylny pas zostal przeszczepiony na ten z wąską lampą (siostra i ja zreszta tez uparlismy sie ze mk1 musi miec waska lampe - na szerokiej nie wyglada zbyt atrakcyjnie...), potem wybralismy odpowiedni kolorek i przyszla pora na malowanie. wzielismy wiaderko, pędzel i jazda...aa...nie...to nie bylo tak...pistolet, kompresor i pssssst psssst.
po malowaniu przyszla pora na złożenie wszystkiego do kupy. ogólnie mozna powiedziec ze spedzilem w garazu wiecej czasu pijac piwo niz skladajac auto. no ale wbrew mojemu lenistwu postaralem sie i auto jest juz zlozone. wnetrze (deska, zegary, fotele) pochodza z golfa z 78 roku.
a z zewnatrz bryczka prezentuje sie tak:
zderzaki troche wiszą ale przy okazji zakleilismy otwory w blasze na uchwyty do zderzakow (te boczne) żeby w razie czego zalozyc chromowane zderzaczki.
w sumie do tej pory zmienily sie juz kółka na odnowione stalówki z oryginału, oponki sa nowe i mysle nad chromowanymi deklami do felg. a w nastepnym sezonie szykuje sie "delikatna" gleba, jakies aluski (mam 15" felgi pirelli, 13" ats cup i 2 komplety stalowek do tego autka). ale zadne z nich nie beda ostatecznie na golfie. na razie przez zime auto bedzie tylko użtykowane i nic wiecej nie zmieni sie w nim w tym roku.
na razie to tyle
pozdrawiam
Wiecej takich upartych kobiet 
jak tylko beda fundusze i jak tylko skonczy sie zima auto stanie na aluminiowej feldze i zejdzie troszke w dół. wolelismy zamiast obnizania auta wydac pieniadze na materialy eksploatacyjne. ale teraz mam pewnosc ze auto pojezdzi troszke, nie beda mu gnić blachy i że kielich z "glebą" nie wpadnie mu do srodka albo że nie bedzie gubił litra oleju na 100 km... 
