siema.

Dzisiaj pierwsze skrobanie szyb było ...

hah piździ jak za cara Mikołaja

a ja [bluzg] nie zdalem dzisiaj ;/ co za [bluzg]...

bywa....

życie... ja znów "6" w totka nie wygrałem

Głowa do góry, już wiesz co masz poprawić.

Glupi blad... Jade sobie ta 50tka, widze zielone, prawo, lewo nic nie ma no to sru a tu zaraz pomaranczowe, chcialem jechac, egzaminator nie chcial..... Zatrzymalismy sie minimalnie przed pasami, pas mmi sie of kors zablokowal moja wina... jeszcze kufa ponad 2h czekalem na ten egzamin balem sie ze z placu nie wyjade, hehe... i trzeba czekac do 11.12

ja nie wiem jak wy nie zdajecie tego prawka

Tak to jest tam gdzie normalny człowiek by przejechał to akurat egzaminator nie.Następnym razem się uda

[ Dodano: Pią 24 Paź, 2008 ]


kto skrobał ten skrobał ja odpaliłem,nawiew,poczekałem chwile i gotowe moje auto chociaż nie garażowane od czasu kiedy je mam nie widziało skrobaczki na oczy

norbi, pierwsze podejscie ?

ty nie zdałeś???
--
dzisiaj było pierwszo skrobanko szyb, ale w południe 15 na plusie, więc było woskowanko, i trzeba śmigać do drugiej pracy

A jak mówiłem że zdać dzisiaj PJ to jest nie lada sztuka to nikt mi nie wierzył Zdanie PJ to dziś jest szczęście i kaprys egzaminatora, gdybyś się zatrzymał odrazu to jeszcze byś się dowiedział że spowodowałeś zagrożenie ruchu bo wszyscy za Tobą dawali na chama po heblach bo byś jeszcze np zdążył... i kółko się zamyka Kumpla z klasy egzaminator oblał za to że przy skręcie w lewo najechał lewym tylnym kołem na linię ciągłą i było pozamiatane... Jednego dnia kiedy stawiałem się na egzamin, facet w WORDzie któremu chciałem podać zaświadczenie o przystąpieniu do egzaminu do wglądu, mówi do mnie "Pan to schowa, jak będzie Pan miał 10, to wtedy Pan Nam przyniesie wszystkie". Obawiam się, nie chcąc pocieszać, że zaczyna się Twoje pasmo egzaminacyjne życzę Ci jak najmniej podejść, bo niestety, ale potwierdza się teoria, że im bardziej człowiek czegoś chce, tym bardziej jest jak na złość...


PozdróVWki

Trzeba odpowiednio podejść egzaminatora jak tak zrobiłem i udało się nawet jeden bład zrobiłem i mnie puścił ale troche trwało zanim zdałem

Komar_Boston, zdecydowanie się zgodzę... Brat miał ciekawą sytuację... Ktoś wymusił pierwszeństwo i musiał uciekać w lewo... No i oblał, bo nie włączył kierunkowskazu i spowodował sytuację kolizyjną...żal...

Przede wszystkim presja. W poczekalni WORDu jest magiczna tablica z szczegółami dot. egzaminu. Stosunek punktów mówiących o pozytywnym wyniku egzaminu do mówiących o negatywnym wyniku egzaminu wynosi w skali 10:10, 3:7... innymi słowy po prostu zastanawiasz się przez cały egzamin na czym zostaniesz oblany. Z wszystkim w Polsce tak jest nawet z PJ, że wymagania są nieadekwatne do rzeczywistości... Gdyby każdy kierowca i egzaminator jeździł identycznie jak wymaga od kursanta to by prawie że w ogóle nie było wypadków, a nawet jeśli to skutki nie byłyby tak tragiczne jak są (najczęściej w ludziach) bo przy 50km/h pognie się tylko blacha, a człowiek przeżyje... Realia są jednak inne, a kurs PJ uczy tak naprawdę jak zdać egzamin a nie jak prawidłowo jeździć. Najczęściej kursant który świeżo otrzymuje PJ musi sam nauczyć się tak naprawdę jeździć i umiejętności zachowania się na drodze. 30h kursu tj nic, wiem sam po sobie, ja zrobiłem ok 120h eLką czyli tak naprawdę 4 kursy i po tych 4-ech kursach nauczyłem się naprawdę jeździć, a uczyłem się od zera...