czarna podsufita
gniecie jak zawsze

No ostatnio miałem mega misję, jak przy 230km/h zapaliła mi sie kotrolka oleju....

Pewnego ładnego dnia w tamtym postanowiłem sprawdzić V-max na 5 biegu.
1,2,3,4, 185km/h chwila moment, zapinam 5. Zaczyna sie mozolne rozpędzanie, bardzo powoli ale wskazówka cały czas się przesuwa. 210...220...230km/h.. patrze na GPS 232km/h. Myslę cobie jest fajnie, jeszcze troche i będzie 240..
Nagle, zapala się lampka ciśnienia oleju, patrzę na wskaźnik -6bar WTF??!! Szybko zgasiłem, odpalam z rozrusznika cisnienie na wskaźniku cos 3bary, przygazówka i znow lampka i buzzer. wsytko trwało kilka sekund.
No to panika, nieużywany odcinek autostrady, co ja zrobię....
Cud! że miałem 1000m do zjazdu, z rozpędu zjechałem z autostrady.
Zatrzymuje się, wysiadam i szkoda że k*rwa nie mam zdjęcia ale widok jak zastałem sprawił, że nogi sie podemną ugięły i musiałem usiąść.
Ato było całe z prawej strony uj*bane olejem, felgi , drzwi tylny pas, jak bym w kałuzę wjechał.
Ścisnęło mnie w gardle i podnosze maskę a tam taki widok:

Panika do kwadratu, przestałem logicznie mysleć, pierwsze skojarzenia.. uszczelka głowicy, dziera w bloku i wszystko co mozliwe.
Podnosze szabelkę, olej jeszcze na bagnecie ale ponizej minimium.
Bałem sie juz odpalać, bo nie wiedziałem czy resztę oleju wywali za 2000 czy za 100m.
Cud nr2! Znajomy ma 2km dalej warsztat, telefon, holowanie...
Dolaliśmy 2 litry oleju i odpalam, a z czujnika wysokiego sinienia sie leje.
Cud nr3! Od kiedy załozyłem wskaźnik cisnienia to ori czujnik wożę zawsze ze sobą. A wiedziałem, że te ori bardzo lubia sie rozszczelniać.
Szybka podmianka i do domu, kupiłem nowy czujnik.
A to winowajca:

Fuks, że miałem pełen stan oleju na początku bo dzieki temu nie skończył sie zbyt szybko.

W zasadzie też szczęście w nieszczęściu bo pod koniec sierpnia lecę na urlop do Amsterdamu na kilka dni A postanowiłem jechać 1500km Scirocco Nie wiem co bym zrobił na Autobanie...

No to faktycznie szczęcie w nieszczęści dobrze,że skończyło się tylko tak a nie na Niemieckich lotniskach

Przygoda z happy endem jakich mało. Miło było poznać w Kielcach i poopowiadać. Mam nadzieję że ponowisz próbę i GPS pokaże tyle ile mówiłeś w Kielcach.

Mi również miło było pogawędzić
Narazie bez upalania, bo uparłem się, że Sroką za 2 tygodnie zrobię na urlop 1450km do stolicy Wiatraków i Tulipanów.

No to pozostaje tylko trzymać kciuki

czujnik ten co się porzygał to EPS? znaczy firmy EPS? czy jakiej, bo EPS-a już takiego widziałem, będzie może kolejny producent jakiego się wystrzegać

To był jeszcze ori.

W końcu nagrałem porządne 0-100
Okazało sie też ze tarcza sprzęgła sie konczy, spręzynki juz się tłuką.
Wyregulowałem cięgna, jeszcze może nie ogarniam biegów idealnie ale rzadko jezdze tym autem.



I wolne obroty.




No i drobiazgi:
Nowa uszczelka zamka tylnej klapy
uchwyt podpieraka maski
zestaw naprawczy wodzików
nowa poduszka skrzyni bo stara sie rozleciała prawie.

Ładnie to targa będziesz na ASTW

W tym roku tylko jeszcze Tarnów.
Nie mam za bardzo czasu ostatnio, a chce w aucie wymienic parę kosmetycznych detali aby z zewnatrz było juz idealnie

robi rzeźnie szczegolnie w gornej partii obrotów!

Gratuluje!

Ja tam uwielbiam to auto w 100%. Nic mi nie przeszkadza, nic mnie nie drażni itd. Uwielbiam!

hehe dzieki

Sroka walneła przez ostatnie 9dni 3700km i spisywała sie swietnie
Jedynie "trochę" głosno na autostradzie było, ale spalanie srednie 7,5l przy około 140-150km/h prędkości prodróżnej.

Ustalony nowy V-max na 235km/h wg. GPS dało by sie jeszcze ciut więcej ale małzonka nie pozwoliła juz dalej cisnąć No i niemieckie autostrady na glebie tez daja w [-----] nieźle, a gwintem nie kręciłem od Lipca


I do towarzystwa Scirocco dostało nowego kolege
Wspólny projekt żony i mój
MK1 z 89r.
Stan fabryczny żadnych zmian, przerobek, drutów, rdzy, wgniotek.
Wkejam tu, bo tematu raczej nie będzie, grzechem było by cokolwiek zmienić.
Jedynie mycie komory i wymiana kilku wężyków, gwint i koło..