Witajcie forumowicze, proszę Was o pomoc w zdiagnozowaniu problemu z silnikiem 1.3 NZ.

Wiem ze to demon mocy nie jest ale mam z nim taki problem ze juz ogolnie brakuje mu mocy, zarówno na benie jak i LPG.

Objawy: nie wkreca sie gwałtownie na obroty, nie da sie go doprowadzić do "odcinki", max to 6tyś obrotów/min. Podczas jazdy powyżęj 4 tyś obr/min nie przyśpiesza, odnosze wrażenie jakby się dusił. Filtr powietrza jest OK. Dosyć szybko sie grzeje i utrzymuje wyższą temperaturę. Myślałem ze to moze byc zapchany katalizator ale po odkręceniu go, na wolnym wydechu też występowały objawy(obroty). Podciśnienia podłączone (raczej dobrze choć 100% pewności nie mam). Odma jakiś czas temu była sprawdzana i było ok. (w najblizszych dniach jeszcze do niej zaglądnę)

Zmieniałem niedawno silnik, do zmiany i od zmiany nie jezdzil na LPG.
Podmieniałem przepływki (LPG i bez), kręciłem zapłonem.
Podejrzewałem mało wydajną pompe paliwa na benie (+nowy filtr paliwa) ale na LPG to samo.

Przed zmiana silnika cieżko określić jak było bo dłuższą chwile jezdzilem z peknieta glowica/blokiem do zgonu wiec brak osiągów był oczywisty.

Czy to moze bys zle ustwaiony rozrząd? (np o zab). Pali od strzała, ma stałe wolne obroty.

Ja już nie wiem co mam zrobić, HELP

mialem ten sam problem....moze to byc zle wyregulowanie spalanie gazu....lub problem z przepustowoscia gazinika lub filtry powietrza

Jakiś rok temu też wymieniłem ten silnik wcześniej nie jeździł na gazie. Po miesiącu musiałem wymienić uszczelkę pod głowicą. Skoro miałeś problem z głowicą to pewnie dałeś nową uszczelkę ale dobrze jest ją sprawdzić. W 1,3 po założeniu gazu siadają uszczelki, trafiło mi się tak dwa razy.

SIlnik jest na wtrysku, objawy sa na benzynie i na gazie. Dzisiaj wyczyscilem dokładnie odme, trochę syfu było ale generalnie była drożna, majstrowałem dość dlugo przy podcisnieniach zeby były szczelne, sprawdzałem je wg schematu (tyle ze strasznie skomplikowanego, ma ktoś prosty schemat lub zdjecie opisane co i jak?)

Czy ten silnik mozna podpiąć pod komputer zeby odczytać błedy lub co np. nie działa?

może sonda lambda, z tym rozrządem... też może być przyczyna, bo od faz rozrządu charakterystyka silnika zależy w bardzo dużym stopniu, ale vw ma tak oznakowane ustawienie rozrządu że każdy się skapnie czy jest dobrze czy się przestawiło, zapłon musisz mieć dobrze ustawiony, to przy tych objawach też bardzo ważne, rzeczy typu jakiś uszkodzony termostat, słaba iskra, uszkodzony czujnik temperatury raczej takich objawów nie powinny dać, wtedy by nierówno pracować mógł. A co do uszczelek pod głowicą na gazie... to ja bym tu przyczyny upatrywał nie w samej instalacji lpg tylko w tym ze jest takowa instalacja źle wyregulowana tj mieszanka jest w okolicach lambda ok 1,05 - 1,1 i temperatura spalania jest wyraźnie wyższa przy takim składzie mieszanki i to powoduje wypalanie uszczelki , gniazd zaworowych czy jakieś tego typu sprawy.

chyba mozna,przynajmnije u mnie byla kostka do podlaczenia

ja bym stawial na katalizator,kolega mia to samo,nie wkrecal sie,sprawdzilsimy wszystko,przeplywke,swiece,zaplon itd a okazalo sie ze katalizator odmowil posluszenstwa
pozdro

Tyle ze na wolnym wydechu tez bylo do dupy, nie wkrecal sie tak jak powinien...

Panowie LPG pomińmy wogóle bo nie chodzi dobrze na benzynie (jak bedzie chulał na benie to sie bede nad gazotem zastanawiał)

Na dniach postaram się wymienić świece, i przewody WN. Coprawda kable podmieniałem na te ze starego silnika i nie pomogło

dzisiaj wyczyscilem przepustnice z syfu, kopułkę i palec też, niby sie jakoś wkręca, niby nie. mocy dalej brak a przyspieszanie na 3 biegu powyzej 4 tys obr/min graniczy z cudem nawet po prostym a nie mowie juz o 4 i 5

Szlag mnie chce trafic

auto było u mechanika, sprawdzone zostało ponownie wszystko, rozrząd, lambada, podciśnienia, ciśnienie silnika... generalnie kobieta lekkich obyczajów wszystko i dalej nie bangla... zostało podmienić sterownik / komputer silnika.

Cały czas przy nim grzebie, podmieniam elementy i dalej tylna część ciała. Podmiana przepływki nic nie dała, niebieski czujnik temperatury tez zmienilem, sprawdzilem podcisnienia zgodnie ze schematem, podmieniłem sterownik DigiJet z myślą ze ze zmiana silnika powinienem to uczynic. Absolutnie nic to nie dało. Rozrząd sprawdzony, znaki sie zgadzaja. Dolot tez szczelny o lewym powietrzu nie ma raczej mowy.


Po uruchomieniu zimnego silnika obroty sa na poziomie 1000 o/m, sa stabilne lecz tylko po dodaniu gazu silnik zaczyna przerywać, dusić się (wrazenie jakby pracowal tylko na 2 gary) praktycznie nie ma mowy o zwiekszeniu obrotów silnika, odgłosy silnika i filtra pow są takie jakby sie dusił, jakby chcial a nie mogł lyknąć powietrza. Po zagrzaniu silnik zaczy na stabilnie chodzić w prawie calym zakresie obrotów (do 6 tys max), odgłosy nadal sa podobne do duszenia sie (zwlaszcza pod obciazeniem, np pod górkę)

W przyszlym tygodniu podjade jeszcze na ustawienie zaplonu na strobo i ew wyciecie katalizatora.

czy ktoś ew po odczytaniu w/w objawów jest jeszcze w stanie stwierdzić co mu jest?

Siema podpinam sie pod temat obiawy takie same wszystko sprawne i nie mam pojecia co moze byc stal pod robota wbijam do niego zapalam a on jakos ciezko sie wkreca dlawi i strzela z wydechu bo przelot

u mnie było kilka powodów...

Pod kolektorem ssącym zsunął sie gumowy przewód (element odmy o ile sie nie myle), do tego padła lambada i niebieski czujnik temperatury... okazało sie również ze zapchany był filtr paliwa pod autem i nie domagała pompka paliwa w zbiorniku...

Powodzenia... u mnie po wyeliminowaniu tych usterek auto śmiga aż miło

U mnie wrzystko jest ok przeplywka sprawdzona i wyczyszczona styki poprawione sonda ok a i tak przestal wogole na bernie dzialac ani nie odpala ani jak go z lpg w czasire jazdy przerzuce ,czujniki temp.ok na gazie jest teraz ok tylko obroty w granicy 1500/2000 i nadal nie mam pojecia o co b

panowie chyba mam ten szkopuł ale chyba a więc kiedyś mi strzelił w przepływomierz nie wiem czemu no ale zdemontowałem ten czarny plastik z niej i okazało się że jeden ze styków miał minimalną przerwę od płytki więc do giąłem go i było w miarę ale jeszcze nie to i przez przypadek podczas jazdy uderzyłem kolanem w obudowę stacyjki no i konie powróciły jak się okazało powodem była uszkodzona kostka stacyjki (tak mi się wydaje) wymienię ją za jakieś 3h i dam znaka czy na 100% pomogło.pozdro