Witam.
Na wstępie zaznaczam, że jestem typowym laikiem w tych sprawach dla tego pytam;)
Jako, że noce i poranki są już chłodne jak nie i zimne, a będzie co raz gorzej, mam taki problemik ze swoim"bzykiem". Z rana nie odpala mi przy przekręceniu kluczyka, tylko muszę go chwile przydeptać i odpala mi po kilku przemieleniach. Lampka od świec zapala się i od razu gaśnie, po czym znowu się zapala i świeci się około 3-4 sekundy po czym już gaśnie. Silnik przez chwile chodzi nie równo i ciut głośniej, po czym się uspokaja, a z rury wydechowej przy odpalaniu wylatuje wielka chmura jasnego dymu i przez jakiś czas mi kopci na jasno. Przestaje kopcić jak już ruszę i się chwile nagrzeje w ruchu.
Ostatnio zauważyłem, że przy cofaniu na bardzo niskich obrotach coś mi piszczy pod maską, zdecydowanie rzadziej to się zdarza przy ruszaniu do przodu. Golfika kupowałem w czerwcu i koleś mówił, że było by trzeba się zainteresować rozrządem po 10000 km, a ta chwila się już bardzo zbliża. Czy te piski mogą być objawem zużytego paska, rozrządu itd.?
Na początku miesiąca wymieniałem sterownik pompy wtryskowej. Przy jego zdemontowaniu mechanik zauważył, że jedna ze sprężyn w pompie jest pęknięta. Jak wygląda sprawa w praktyce? Można na tą chwile spokojnie z tym jeździć? i jakie mogą być objawy jazdy z tą usterką. Jeden koleś powiedział mi, że może mi przez to więcej palić i ostatnio zauważyłem, że wskazówka mi jakoś szybciej przemieszcza się w dół. Ostatnio obliczyłem, że spalił mi średnio 6,7 litra na 100 km, a może to po prostu przez to, że jest już chłodniej i zaznaczam, że jeżdżę w cyklu mieszanym typu około 50 km obwodnicą plus miasto i nie raz korki.
Pozdrawia i mam nadzieję, że uda Wam się mi coś doradzić
