Mam problemy z elektryka ostatnio... rok temu kupilem nowy akumulator i bylo wszystko ok... do momentu az sie nie rozladowal... podladowalem go w domu prostownikiem... mialem spokoj na jakis czas i znow sie rozladowal. Pomyslalem ze gó*iany akumulator i kupilem tydzien temu nowke boscha za 270zl... Auto znow bylo "sprawne"... tydzien pozniej zapalam auto... przejechalem moze z 4 km i przygasa radio - wiadomo, aku rozladowane wbilem na obwodnice, zeby go troche podladowac... no ale przy 1 zjezdzie na krzyzowce auto zgaslo... wiec wrzucilem bieg zeby odpalilo na pych, ale akumulator byl tak slaby ze nie zapalil w ogole... potem juz nawet nie mial sily obrocic rozrusznikem, zagladam pod maske no i aku rozladowane (mam takie kontrolki na aku wiec wiem kiedy jest ok, a kiedy rozladowany)

no i teraz rodzi sie problem. Sprawa bylaby prosta, gdyby nie ladowal alternator, ale ten laduje w granicach 14,2V, wiec praktycznie wzorowo! Moze mi ktos wytlumaczyc co sie dzieje i dlaczego tak sie dzieje... co moze byc przyczyna tego... Moze jakies przebicia, zwarcia itp?

Na poczatek sprawdzilbym polaczenia przewodow + tzn z akumulator, rozrusznik, alternator, pozniej wszystkie masy silnika, mozliwe ze gdzies jest zly styk lub korozja i zaczynaja sie cuda. Pozniej zmierzylbym pobor pradu, moze masz jakies urzadzenie, ktore pozera ci prad. Niestety nie wiem jaki powinien byc pobor w mk2 ale chyba przy wylaczonych wszystkich odbiornikach cos kolo 0.5 A .

bylem dzisiaj u elektryka, jak auto jest wylaczone to nie ma zadnego poboru pradu...

a alternator tak jak mowilem laduje w okolicach 14,2V


a w ktorym miejscu sie znajduja?wiem ze 1 masa jest niedaleko akumulatora... tam jest ok

Ja też miałem niedawno problemy z akumulatorem....
Po pierwsze jest taka zasada że jeśli nie przejeżdzasz dziennie więcej niz 40 km to i tak trzeba co jakiś czas ładowac akumulator bo pada....
Po drugie jak masz łądowanie 14,2 to jest ok
po trzecie sprawdz czy masa od akumulatora jest dobrze przykręcona do karoseri (czy silnika tak jest w cc) hehe
Po czwarte ja miałem w moim mk III tak że jak auto było wyłączone to było ok pobór prądu 0,02 czyli ok standart a jak mocniej trzasnąłem drzwiami to skrzynka(cela) bezpieczników robiła zwarcie i załączała wtryski i był pobór 0,8.....
Po piąte też wydałem niepotrzebnie 370 zł na akumulator.....
Po szóste sprawdź wszystkie kable.... poczyśc wszystko jak to nie da rezultatu to odstaw auto do delektryka i siedz tam tyle czasu aż ci go nie zrobią....

Ja byłem u 3 elektryków zanim mi to zrobili dopiero w Warszawie wykryli co i jak.....
Pozdrawiam

Moim zdaniem lekka przesada Swoim Corrado od momentu kupna i przyprowadzenia do domu, czyli w ciągu 2 miesięcy, przejechałem zaledwie 250km i zero jakichkolwiek problemów z akumulatorem. A ma co robić przy odpalaniu bo jakby nie patrzeć 6 cylindrów trzeba poruszyć.

Pozdrówka

No tak to śmigaj tak rok... to akumulator napewno padnie hehe zresztą przeczytałem to kiedys w jakiejś gazecie moto... więc nie dam sobie głowy uciąc