Wczoraj passat po kolejnej dłuuugiej przerwie wyjechał z garażu. Nie miał wyjścia - w poniedziałem jedzie do PL. "Kilka słów" o tym, co się działo. Będę pisał dużo i dawał dużo zdjęć, jak ktoś nie ma ochoty czytać, to lepiej niech wie to już teraz
To, co będzie mi się śniło po nocach, co zacząłem w lutym, co kosztowało mnie wiele, wiele czasu, nerwów, mojej słabej cierpliwości i pieniędzy niestety też - swap hamulców.
Pierwsze elementy kupowałem na przełomie stycznia/lutego. Na koniec lutego paczka była u mnie w Szkocji. Czasu było bardzo mało, wtedy jeszcze nie miałem polo, więc części leżały z miesiąc, a ja tylko czytałem w międzyczasie i chłonąłem wiedzę na temat regeneracji zacisków.
Pierwsze problemy wyszły, jak tylny swap przyszedł do domu w Opolu. Okazało się, że blachy osłaniające tarcze wysypały się z paczki. Na zdjęciach tego nie było widać

nie mogłem sobie pozwolić na założenie tego. Szukałem przez miesiąc używek w UK. Nic. Skończyło się na kupnie nowych w PL - 158zł za sztukę.
Kolejny problem wyszedł przy dokładniejszym układaniu sobie klocków na sucho już u mnie. Okazało się, że zaciski nie są z B4 (aukcja dotyczyła kompletnej belki z b4 vr6 - taki był tytuł), tylko z B3. Tak więc jest tam gorsze rozwiązanie hamulca ręcznego, przed którym przestrzegał mnie monter. Szukałem miesiąc belki z B4, żeby kupić sobie z B3... Ale trudno. Powiedziałem sobie, że drugiego zestawu zacisków pod te śmieszne 226mm nie kupię.
Kiedy po jakimś czasie zabrałem się za regenerację, okazało się, że mam złe zestawy naprawcze gumek. U mnie było ich za mało, brakowało najważniejszej - uszczelki trzpienia hamulca ręcznego. W UK oczywiście nie znalazłem - zamówienie poszło do PL... Kolejne 3 tygodnie straty.
Po wspomnianych 3 tygodniach będąc w posiadaniu uszczelek poskładałem zaciski do kupy tak, jak to powinno być.

Swap na przodzie, to była bułka z masłem. Za równo regeneracja zacisków, jak i późniejszy montaż wszystkiego do kupy. Robiłem to pierwszy raz w życiu, drugą stronę składałem w ok. 30 minut (mając już wcześniej poluzowane śruby jarzm w piastach).


Mając gotowy przód, zabrałem się za tył. Lewa strona, od momentu rozbiórki do momentu założenia zacisku (nie podłączenia) poszła gładko. Przeniosłem się na prawą stronę i się zaczęło... Ostatnia z 6 śrub trzymających czop w belce ukręciła mi się

Straciłem na nią tydzień. Nie pomógł palnik i

. Potem przyszła wiertarka, ale wiertła boscha nie dawały rady. Kupiłem, też boscha, ale tytanowe, ostre. Było lepiej.

Po dwóch dniach wiercenia spróbowałem za radą kolegów torxa. Skończyło się tak, jak się spodziewałem (w kontekście mojego farta):

Na wiercenie w złamanym torxie nie miałem już czasu, siły, chęci, narzędzi i kasy na nowe. Za radą kilku osób z forum śruba została w belce. Oszlifowałem ją na kształt pierwotny. Czop jest na 5 śrubach przykręconych, ale wspiera się na 5,5

<82>
Przed montażem śruby i otwory w belce przeczyściłem... gwintownikiem, od razu lepiej robota szła.

Pomontowałem sobie drugą stronę, zostało podpięcie przewodów i .... j <cenzura> b, urwał się przewód od belki do zacisku. Całe szczęście całkiem przypadkiem wziąłem sobie namiar od kolegi, właściciela lupo, na gościa, co dorabia miedziane przewody. Następnego dnia pojechałem do miasta i zleciłem wykonanie 4 przewodów zgodnie z etką. Kosztowało mnie to prawie 50 funtów, czyli ok. 250zł :? wyjścia jednak nie miałem...

Po odebraniu przewodów pełen zapału i chęci na wyjechanie autem z garażu, poszedłem montować przewody, a tu



... jednoczęściowy przewód do samiuśkiego reduktora

wsiadłem w polo i rura do sklepu (czasem byłem kilka razy dziennie) bo brzeszczot. Dopiero on mi pomógł (wcześniej próbowałem to rozkręcić).


Na szczęście mieli niedaleko mnie na stanie przewody elastyczne do passata. Niestety walnąłem się i wziąłem złe, co zaowocowało stratą czasu i kasą za jeden, z którego zerwałem worek. Drugi oddałem i wymieniłem na dwa nowe, z dwoma żeńskimi końcówkami, czyli takie, jakie powinny być pod belką.



Po nie za długiej męczarni z dogięciem przewodów przy belce układ stał się w końcu zamknięty, ale jeszcze nie szczelny

Przy odpowietrzaniu jednak wszystko zostało sprawdzone, dokręcone. Hamulce działają. Słabo, ale wiem, że to wymaga czasu. Zrobiłem nim jakieś 20-30km. Nie ma jeszcze tylko podpiętego ręcznego, ale to może jutro lub w poniedziałek zdążę zrobić.
Tak wygląda tył:

Na zdjęciu jeszcze bez blaszki trzymającej przewody. Przy jej późniejszym montażu okazała się mieć uszkodzone zaczepy

muszę kupić nową. Cały układ i tak muszę jeszcze raz rozebrać. Mechanik wymieniając przewody dwa lata temu nie założył tych małych blaszek trzymających przewody w uchwytach. Brakuje mi z 3, a w UK na zamówienie w ok. tydzień będą... Muszę zmienić wspomnianą blaszkę trzymającą przewody. Mam również nowe elastyczne przewody na przód, ale brakło czasu, a obecne nie są złe.
Sprawdziłem sobie też czujniki ABS - czemu mnie to nie dziwni - żaden nie działa. Ceny w UK kosmiczne, będzie trzeba zamówić w PL...
Co dalej... dokładka. Największy drut w moim aucie, jedna z większych wtop, kupa czasu i nerwów. Mega twarde i ciężkie do dopasowania k **** two... Największy błąd - przecięcie na pół. Teraz już wiem, czemu ta dokładka w przeciwieństwie do sx nie jest dwu-częściowa.... Wyginała się na wszystkie strony, kompletnie straciła swoją sztywność. Jak ją nie założyłem, zawsze była gdzieś krzywa. W dodatku biję się w pierś i przyznaję - przy obecnym sposobie montażu, aby to było równo, nie poradziłem sobie z załataniem dziury w ładny i trwały sposób, mój pomysł się nie sprawdził. Dokładka w PL, jak dojedzie, pójdzie do plastikarza...
Tu widać różnice w wysokości - prawa prawidłowa, lewa wygięta:

Myślę,że jeżeli auto zostanie i będzie malowane na wiosnę, to raczej kupię nowy zderzak i nową dokładkę, a te części posłużą za dawców.
Halo to halo, sklejone i są
Bagażnik spolerowany jak, to widać było wcześniej na fotach. Teraz tylko zaszpachlowałem zaślepki zamków, wyszlifowałem i pomalowałem na srebrno. Ale nawet sprayów tu dobrych nie ma, wyszły jakieś plamy i trzeba będzie kupić coś w PL. To już drobiazg.
Zmieniłem rolkę napinacza i pasek, rolki altka nie dałem rady ze względu na brak narzędzi. Poproszę o jej zmianę mechanika, który za tydzień w poniedziałek dostanie passata na warsztat. Ten sam mechanik mam nadzieję wymieni mi poduszki silnika i skrzyni.
Spory problem mam z dystansami. 15mm z kołnierzem nie pasowały, nie dało się ich założyć, po oddaniu do tokarza (rarytas w UK) i poszerzeniu otworu centrującego, kołnierz odpadł .... Koło obecnie na samych szpilkach, ale poszukiwaczy drutów pragnę uspokoić - nie zostanie to tak dłużej, niż tydzień. Albo będzie przeróbka dystansu, albo dystans pod czop. 15mm ładnie wygląda i raczej zostanie. 5 mm jest na przodzie i póki go nie obniżyłem (teraz podwyższony na wyjazd) jest ok, ale trzeba będzie zagiąć błotnik i pociąć plastikowe nadkole, bo nie ma tam miejsca.

Zostało mi poskładać bagażnik, jeszcze raz przeglądnąć hamulce dla spokoju i w drogę.
Tak jak pisałem - czekam z decyzją do końca urlopu. Jak auto pojedzie do PL i wróci, a silnik nie okaże się trupem, to raczej zostanie i na wiosnę pójdzie do malowania. Zaraz po powrocie z urlopu zacznę zbierać graty - drzwi, błotniki itd. Kolor będzie inny. Myślałem, że zrobiłem już wszystko, co chciałem na zewnątrz, ale pojawiło się kilka pomysłów w głowie, które trzeba pogodzić z lakiernikiem. Byłoby więc jeszcze kilka zmian

Zdjęć nie miałem kiedy zrobić, może jeszcze coś wpadnie. Jedynie takie dwa z tel:


Zaznaczam - ustawienie ok.3cm wyżej już na wyjazd.