Witam

Już praktycznie prawie wszystko porobione w Corku jeśli chodzi o elektrykę - wiązka na swoim miejscu, wszystkie kable ładnie pospinane, wszystkie izolacje od podłączenia alarmu itp zastąpione koszulkami termokurczliwymi. Ogólnie zostało tylko założyć deskę. No ale to dopiero jak listonosz przyniesie głośniki bo chcę je zamontować i poprowadzić kable do nich zanim jeszcze założę deskę.

A tymczasem jutro po pracy podłączam wszystkie przełączniki, zegary i inne duperele, odpalam silnik i sprawdzam czy nic się nie jara.

Pozdrówka

[ Dodano: Czw 19 Cze, 2008 ]
Hmmm... że tak ujmę... "Zawsze coś, zawsze coś... zawsze kur**a coś"

No ale od początku...

Wczoraj po pracy finalnie zakończyłem zabawę z instalacją, podłączyłem wszystkie przełączniki, zegary, podświetlenia i inne bajery (ogólnie wszystko oprócz założenia deski i boczków drzwi) i odpaliłem autko Ku mojej radości silnik pochodził kilka/kilkanaście minut i nic nie zaczęło się topić, palić, węglić ani tym podobnie

Tak więc z bananem na zębach wyłączyłem silnik i poszedłem zająć się tajemniczo wyglądającą paczką, którą chwilę wcześniej przywiozłem z poczty. Piszę przywiozłem bo listonosz zajechał na moment i powiedział że jest do mnie przesyłka ale takie paczki to niech sobie wożę sam Tak więc oto ona



Po szybkim rozpakowaniu oczom moim ukazał się kompletny, troszkę porysowany ale nie popękany, zderzak starego typu wraz kierunkami, halogenami, całą kratką zderzaka i co najważniejsze... z szeroką dokładką





Dokładka co prawda w jednym miejscu delikatnie pęknięta ale po oddaniu do plastikarza będzie jak z serwisu Tymczasem podkleiłem ją od wewnętrznej strony i pobiegłem (niemal dosłownie ) przymierzać ją do Corka

Efekt? Hmmm...











No i w zasadzie na tym koniec radości

Po którymś z kolei uruchomieniu silnika w kabinie zauważyłem coś jakby dym Ale na dym jakoś to nie wyglądało... Raczej jak jakieś opary czy coś. Gdy poczułem jak jakaś kropla spada mi na stopę, wszystko zczaiłem - ten wredny parch siknął sobie w najlepsze płynem z nagrzewnicy Tak mi podziękował za szeroką dokładkę

Wnerwiony trzasnąłem drzwiami od garażu i mamrocząc coś pod nosem o jego sprzedaży poszedłem do domu. No ale złość szybko minęła i dzisiaj był ciąg dalszy rozbierania plastików w kabinie

Jako że Corek posiada klimatyzację namęczyłem się trochę ale udało mi się wyjąć nagrzewnicę niczego przy tym nie uszkadzając



Przyczyna przecieku:



No i obecny stan wnętrza autka



Jutro po pracy rundka po mieście w poszukiwaniu nagrzewnicy i ciąg dalszy zabawy.

Pozdrówka

hehehe to zaszczyt ze mója dokładka będzie sie powoził w takim ślicznym corku

nie zal ci foteli...wyciagaj je juz!!!

ciesz sie ze stal osie to jak jzu deske miales wyejta

Bez przesady

A powiem Ci jeszcze że Twój zderzak będzie się woził w Corku Knoba



Hehe Na fotelach leży kilka czystych plastików i czasem na któryś na moment przysiądę tak więc żadna krzywda im się nie dzieje

Poza tym co do skóry to jest pewien plan ale na to trzeba dużo czasu i cierpliwości... Tak więc jeszcze nie teraz



To fakt - mógł mi zrobić bardziej na złość i siknąć płynem tuż po założeniu deski albo (co gorsza) gdzieś daleko od domu


Mniejsza z tym Ważne że Volkswagen nie wymyślił na Stany żadnego wynalazku i nagrzewnica jest taka sama jak w innych Corkach a nawet taka sama jak w większości VAGów z tamtego okresu. Dlatego też dostępna jest od ręki



No ale niestety wczoraj nie miałem czasu a dzisiaj weny na to aby walczyć z plastikami i wkładać nagrzewnicę więc zająłem się czymś innym





Jako że wcześniej w półce siedziały głośniki wymagające do montażu czegoś takiego...



...więc wystarczyło powiększyć nieco dziury...



...wygładzić krawędzie i zamontować głośniki




Z głośnikami w drzwi poszło jeszcze łatwiej





Teraz zostało tylko założyć maskownice, przeciągnąć ładnie kable, przykręcić kieszenie do boczków i założyć boczki na drzwi. Później nagrzewnica, deska, wszystkie przełączniki, schowki, panele i różne pierdoły. Oprócz tego oczywiście czyszczenie, plakowanie itd. W wygłuszanie na razie nie będę się bawił bo pili mnie termin VAGtreffen. Fakt że to dopiero za 3 tygodnie ale jakby nie patrzeć pracuję i cały czas siedzieć w garażu nie mogę. Poza tym wolę mieć troszkę zapasu czasu na jakieś niespodzianki do których zaczyna mnie powoli przyzwyczajać ten samochód.

Pozdrówka

Cały urok Corrado

Chyba każdy je lubi za to, że mają swoje humorki ni z tąd ni z owąd, coś się naprawi to następne się skopie

Nagrzewnica włożona, obudowa nagrzewnicy założona, węże wodne podłączone, ubytek płynu uzupełniony Co więcej Corek odpalony i przez 20 minut żadnego dymu, ognia, pary, wycieku... nic Krótko mówiąc będzie żył

Teraz tylko przeciągnąć kable od głośników, podłączyć je pod radyjko, założyć deskę, pozakłądać wszystkie plastiki, przełączniki, panele, pierdoły... odkurzyć, wyczyścić i można będzie w końcu strzelić rundkę

Pozdrówka

szybko ci to idze...mi cos wolniej

no to przyzwoite granie kupiles, jak sie ogarniesz z robota to wygluszaj dzwi bo rozniaca jest kolosalna ale to pewnie wiesz.

Tak się tylko wydaje... Dzisiaj założyłem resztę plastików od ogrzewania i robota stanęła bo nie mam pojęcia gdzie schować zwrotnice. Chciałbym jakoś pogodzić w miarę łatwy do nich dostęp z tym aby nie przeszkadzały w użytkowaniu autka autka ale nic mi nie przychodzi do głowy. Tym bardziej że są one dość spore



Miałem okazję kupić te głośniczki w bardzo atrakcyjnej cenie więc pomyślałem że skorzystam z okazji

Jeszcze mam mały dylemat czy podłączać te głośniki pod radio czy pod wzmacniacz - mogę raczej dość tanio kupić wzmacniacz dwukanałowy (100W na kanał) tyle że jest on bardzo stary (początki lat 90-tych) i sam nie wiem czy to warto. No ale to już trzeba sprawdzić namacalnie bo gdybanie raczej nic nie da.



Tak, wiem ale na razie wygłuszenie musi chwilowo poczekać - jak wspominałem wcześniej chcę wyrobić się z autkiem na VAGtreffen i nie chcę mieć żadnych poślizgów przez audio, które w sumie nie znaczy mi aż tak wiele. Tak więc za wygłuszenie drzwi zabiorę się dopiero po zlocie. Ale na pewno się zabiorę

Pozdrówka

Tylko jak widze glosniki przykrecone do plastiku Nawet wygluszenie Ci nie pomoze i plastiki beda grac z glosnikami.... Dystnans z MDF'u i do blachy przykrec glosnik, wtedy bedzie ok

Skąd to wziąć? No i czy nie będę musiał robić jakiejś ostrej rzeźby w boczkach? Bo chcę aby wnętrze pozostało maksymalnie seryjne

Sorki za pytania ale nigdy nie bawiłem się aż tak z audio więc jestem w tym temacie zupełnie zielony Po prostu jakoś nigdy nie przywiązywałem do tego zbytniej wagi

mozna albo zamowic takie dystanse albo samemu zrobic. nie bedziesz musial niszczyc orginalnych mocowac. poprostu MDF (coś jak płyta wiurowa) musi tworzyć swoistego rodzaji podkładke. generalnie zasada jest taka, że im sztywniej siedzi głośnik tym audio lepiej gra.

tu masz przykład pogladaoy MDF do golfa mk3


2 dystanse to koszt okolo 40zl sam zrobisz za polowe ceny ale nie wiem czy warto sie babrac

Hmmm... obmyślimy sprawę po VAGtreffen Na razie chcę go złożyć i w końcu wyjechać z garażu... Mam nadzieję że jutro chociaż podłącze głośniki przed pracą i pojutrze już tylko zostanie zapakowanie deski

Pozdrówka

JBL GTO nazwać przyzwoitym graniem to troche nie na miejscu
za taką kase można dostać lepsze głośniki

Jest JBL GTO i JBL GTO

Mały link: http://www.skapiec.pl/site/cat/40/comp/58523 Głośniki z tej półki cenowej chyba raczej nie są tandetą

Pozdrówka