No niestety siedziały nie w VR6 a w 2.0 z tym że nie wiem czy w 8 czy w 16-zaworowym. Na autko sprężyny były zakładane w Niemczech więc myślę że dobrze dobrano sprężyny do silnika. A jeśli tak to w miarę luzik bo po raz między 2.0 a VR6 jest tylko 75kg różnicy a po dwa jak przeglądałem kiedyś katalogi producentów sprężyn (z tym że nie do Corrado a do mk3) to zdarzało się tak że te same sprężyny były oferowane do 2.0, 2.0 16V oraz do VR6.

Zobaczymy jak z tym wyjdzie. Możliwe że po założeniu okaże się tak, że będę musiał je wyjąć bo będzie za duża gleba i sprężyny znów trafią na Allegro

Pozdrówka

B_O_N_K rozumiem, że amorki też będzie wymieniał pod sportowe sprężyny.

Najpierw chcę dobrać springi. Jak dobiorę odpowiednie które dobrze mi podpasują to wtedy przyjdzie czas na amory

tyle ze amor ma duzy wplyw na dobicie i moze okazac sie tak ze na tych springach bedzie ci dobijac na obecnych amorach...a jak wsadzisz sportow amory porblem zniknie...poza tym lepszym roziwaaniem jest sportow yamor zwykal sprzezyna niz na odwrot...

Wiem, wiem Ale najpierw chcę założyć sprężyny i upewnić się że nic nie przyciera itd. Jak będzie ok wtedy przyjdzie czas na amortyzatory. Bo jeśli się okaże że na -60 jest za nisko to wtedy jedynym rozwiązaniem (poza gwintem) będzie -40 a do tego nie trzeba tak pilnie zmieniać amortyzatorów.

Pozdrówka

B_O_N_K, ale na miekich amorach mzoe ci dobijac...i co sprzedaz sprezyny a na twardszych amorach mogly np dzialac dobrze... dla men ito zaczynanie od dupy strony

Jeśli założę go na tych -60/-60, spuszczę z podnośnika, zrobię rundkę po podwórku oraz po ulicy przed domem i okaże się że będę mógł skręcać, nic nie będzie przycierać oraz podczas powolnego przejazdu przez krawężnik na wjeździe do domu nie usłyszę żadnych niepożądanych dźwięków a przy tym misa nie będzie ciągnąć się po asfalcie, wtedy stwierdzę że springi są ok. I wtedy dopiero przyjdzie czas na amortyzatory, bo to że możliwe że będzie mi dobijać amor do końca i to że auto nie będzie miało takiej sztywności zawieszenia jak trzeba to wiem. Jestem tego świadomy bo przerabiałem to kiedyś w Golfie.

Tak więc bez paniki Po prostu najpierw chcę zobaczyć czy -60/-60 będzie odpowiednią dla mnie wysokością Bo przecież może wyjść tak, że metodą prób i błędów okaże się że -60/-60 jest za niskie, -40/-40 za wysokie i wtedy chcąc niechcąc będę musiał kupować gwint aby mieć dobrą glebę. A wówczas bez sensu byłoby wydawanie kasy na nowe amortyzatory po to żeby je za chwilę sprzedać i kupić gwint

B_O_N_K, to kup gwint odrazu ominiesz stracony czas na testy

Praks, myślałem o tym ale do używanych jakoś nie mam zaufania (kojarzy mi się ze skatowanym zawieszeniem które ktoś w Niemczech wyjął z autka a drugi ktoś przywiózł do Polski i chce na tym zarobić wciskając ciemnotę) a nowy to wydatek co najmniej 1200zł. Tyle jak na razie nie mogę przeznaczyć na samochód - są też w życiu inne wydatki A poza tym jest też sporo innych pierdół które trzeba zrobić w autku, nie wspominając już o silniku który chcę doprowadzić co najmniej do zdrowej serii

B_O_N_K, nei zgdoze sie co do uzywanych gwintow trza tylk owybrac dobra firme i trfic na dobry stan,...ja n trafilem weiteca za 500zl...i zawais sprawuje sie idealnie...nawet przy sotrej glebie...i wszystkie gt cupliny i FK sie chowaja...nowe!!!!...takze kwestia trafienei na dobry egzemplarz dobrej firmy...

Nie mówię że tak nie jest ale jak przeglądałem ostatnio Allegro rozglądając się z ciekawości za używką to normalnie żenada - widać na zdjęciach wżery a gość ściemnia w opisie że stan idealny

B_O_N_K mi passat usiadł jakieś -70 z przodu, tył -50 i jak dla mnie jest elegancko, przypominam że też mam VRa A tak nawiasem mówiąc to trochę lipne masz tam u siebie drogi, ja byłem latem w Ełku i byłem załamany a jechałem kozą o nazwie peżot parten...

z twojego opisu wynika że miałeś straszne wachania co do corasa ale chyba sie opłaciło ? nie??? to za jaka kasę ty go kupiłeś to bym nazwał okazją życia.... bardzo mi sie podoba...

szymoneck, no drogi faktycznie nie najciekawsze Ale można się jakoś przyzwyczaić. Ogólnie mam o tyle fuksa że między domem a pracą 2 lata temu został wylany nowy asfalt i jak na razie jest równo jak po stole Gorzej z dojazdami do szkoły bo trochę dziur jest i kolein ale jakoś da się jechać nawet na konkretnej glebie

wapniak, opłaciło się ale jeszcze długa droga do tego abym był naprawdę zadowolony z tego Corrado. Chociaż może dlatego że mam co do tego samochodu wysokie wymagania i dość ambitne plany No ale wszystko w swoim czasie

Pozdrówka

[ Dodano: Nie 13 Kwi, 2008 ]
Witam ponownie

Jako że w tygodniu w końcu doszła do mnie paczka ze sprężynami, więc korzystając z wolnej soboty postanowiłem założyć je go Corrado

Tył poszedł gładko i chwila moment wszystko było poskładane Gorzej z przodem bo na 6 śrub jakie musiałem odkręcić, gładko się odkręciły tylko 2 Reszta przy pomocy fleksa lub przecinaka No ale jakoś dałem radę (z pomocą Knoba) i pod wieczór Corek stał już w garażu oglebiony



A dzisiaj wyjechałem na moment żeby cyknąć kilka fotek















A tak przy okazji to jakoś w tamtym tygodniu zdjąłem ściemę z szyb dzięki czemu, według mnie, Corek o wiele lepiej wygląda

Pozdrówka

No teraz jest pieknie i niech sie wypchaja ci ktorzy napisza ze moglby byc nizej