MODEL: Volkswagen Polo 2f86c GT 1992r.
SILNIK: 1.0 AAU -> 1.3 3F.
MOC: 45 km -> 75 km.
MODY POD MASKA: Lekki clean.
ZAWIESZENIE: Był gwint aktualnie na sprężynach obniżających.
UKLAD HAMULCOWY: Seria.
KOLA: Mattig-> Titan->Exim -> Dezent-> BBS RM na wypolerowanych rantach 0,5 i pozłacanych śrubkach, opony 175/50.
NADWOZIE: Kolor TOY 157, klamki bez zamków, klapa tylnia na pół gładko bez emblematów otwierana z pilota, reflektory tylnie dymione, przednie przyciemnione, zderzaki wygładzone z rowkami w kolorze nadwozia, emblemat GT w grilu ori, dokładka wąska z Golfa Mk2, przednie żółte kierunki, bocznych brak w ich miejscu emblematy z Mk2.
WNETRZE: Wnętrze obszyte, eko skóra + materiał, czarna podsufitka, a w niej dodatkowe oświetlenia dla pasażerów z tyłu, oświetlenie przednie z golfa Mk3, czarne słupki, licznik z obrotomierzem.
AUDIO: Radio Kenwood KDC-W403GY, twistery w miejscach regulacji lusterek, głośniki standardowo pod szybą oraz w bagażniku skrzynka Magnata.
Zmiany przeprowadzone: Za dużo by tu opisywać, niektóre z nich poniżej.
Plany: Chyba to już koniec, ponieważ mam też drugą zabawkę Golfa Mk1 GTI
Witam, od czego by tu zacząć… autko przyjechało z Berlina a zakup miał miejsce 2.06.2005 i tak od tego momentu ciągle u mnie urzęduje. Stan jego nie był powalający ale to moje pierwsze auto i jak to zawsze w takich momentach bywa nie patrzyłem na wszystko chłodnym okiem, a jedynie muszę mieć auto. Zabawa w jakiekolwiek modyfikacje zaczęła się od samego początku (jak później pokaże nie zawsze była trafna czy też dobra), ale wszystko było robione samemu, człowiek się uczył i pracował w warunkach typowo garażowych.
Na początku musiałem się uporać z podsufitką, którą to jakiś „Helmut” pomalował wraz z osłonami na głośniki i tunelem środkowym na srebrno. Pojechałem na tzw. „szrot” i zakupiłem nową podsufitkę. Wyjazd był o tyle udany, że nauczyłem się tam od jednego z pracowników wyciągania szyb co okazało się bardzo pomocne w następnych etapach prac. Usunąłem również folie z szyb (jakoś to nie było w moim guście), która to miała więcej bąbli na sobie niż czarnego koloru. Potem udało mnie się kupić naprawę za śmieszne pieniądze moje pierwsze felgi, były to Mattigi. Nie stać było mnie na zawieszenie obniżające więc była to przysłowiowa „koza” na dość fajnych felgach. Zrobiłem również gril bez znaczka, a dokładnie to wyciąłem emblemat i w te miejsce wkleiłem żeberka z grila golfa Mk2. Wstawiłem białe kierunki i taki był efekt:
Jako, że od samego początku nie byłem zadowolony ze stanu lakieru w mojej polówce stwierdziłem, że należy coś w tym kierunku zrobić i tu pojawił się odwieczny problem fundusze. Nie posiadałem takiej gotówki, aby oddać do profesjonalnego lakierowania więc stwierdziłem, że jest okazja się czegoś nowego nauczyć, a od zawszę interesowało mnie lakiernictwo. Trochę to trwało dużo czytałem wypytywałem i co najważniejsze uzbierałem parę groszy i kupiłem farbę. Pożyczyłem sprężarkę od koleszki i padło na czarny. Był to akryl, tak mnie namówiono, że skoro to będzie moje pierwsze malowanie to łatwiej mi pójdzie niż z metalikiem. Rozebrałem go doszczętnie wyczyściłem rdzawe miejsca, poszpachlowałem gdzie trzeba wstawiłem klamki od audi i klapę na pól gładko. Do tego usunąłem miejsce na tablice rejestracyjną w przednim zderzaku oraz rowki, rozkleiłem przednie lampy i je przyciemniłem, doszło zawieszeni e obniżające a po 3 miesiącach męczarni w garażu wyszło to (malowanie również w garażu):
Z mojego malowania byłem w sumie zadowolony nie wyszło najgorzej, brak zacieków to już był sukces.
W między czasie pod
poszły „Mattigi”(wycieczka do Paryża
) i kupiłem jakieś badziewie o nazwie „Titan”.
Po pół roku gusta się zmieniły. W okresie wakacyjnym trafiłem do firmy, która zajmowała się lakiernictwem, tam się podszkoliłem i nie dużo myśląc przemalowałem kolejny raz polówkę. Kolor tym razem metalik. Numer TOY 157.
Auto zacząłem rozbierać o godzinie 8 rano o a 3 w nocy już było pomalowane i tak wyglądało.
Wymieniłem drzwi na ori tamte jednak zaczęły pękać (chole*na szpachla), ale klapa została. Wpadły sierpy oraz nakładki na progi z polo 86c i następnego dnia przyszedł moment składania:
Na sprzedaż poszły również felgi jak wcześniej mówiłem od samego początku mi nie leżały. Natrafiłem na Exim-y w 13” do tego opoiny 165/55.
Przyszła zima więc wpadłem na pomysł wypolerowania rantu, zbudowałem do tego maszynę i po tygodniu skończyłem. Okazało się że felgi były chyba po jakimś śrutowaniu bo takich ubytków to jeszcze nie widziałem. Farba piecowa też dała się we znaki.
Jeszcze w tą samą zimę udało mnie się kupić taką samą polówkę tylko z silnikiem 3f. Aby nie tracić czasu zacząłem wyjmować silnik.
Stwierdziłem, że dobrze by było od razu ogarnąć elektrykę pod kokpitem
Wzmocniłem przy okazji podłużnice bo wiem, że potrafią przystwożyć problemów. Wymienione zostały również wahacze, łożyska kół przednich oraz poduszki McPersona. Podwozie też dostało prezent w postaci nowej konserwacji.
W między czasie silnik przeszedł mały remoncik, wymieniłem wszystkie uszczelki, oringi itd. Głowica poszła do planowania, wymieniony został rozrząd, pompa wody, sprzęgło wraz z dociskiem, a na koniec został wyczyszczony i pomalowany cały na czarny mat.
Moment wyjmowania/wkładania silnika trochę dziwnie ale brak podnośnika mi nie przeszkodził
Pousuwałem parę niepotrzebnych rzeczy wstawiłem filtr stożkowy, zbiornik od spryskiwaczy wyleciał pod kokpit, a zbiorniczek wyrównawczy pod podszybie, wypolerowałem oraz zamontowałem pokrywę zaworów z silnika 1.4 z polo 6n, do tego przerobiłem osłonę na silnik i pomalowałem komorę i oto efekt:
W między czasie wymieniłem felgi na 7 calowe „Dezenty”.
W kupionym drugim polo oprócz silnika zainteresowały mnie fotele, które w prawdzie były w agonalnym stanie ale pół kubełki ładniej wyglądały niż tzw. taborety, które miałem dotychczas. W pierwszej wersji miały zostać oddane do tapicera ale kolejny raz zaważyły finanse. Długo nie myśląc kupiłem materiał i eko-skóre. Maszynę do szycia miałem po babci więc 2 tygodnie dziergania i skończyłem. Przerzuciłem również boczki na czarne oraz kierownicę i uszyłem podsufitkę.
Kolejny raz nie byłem zadowolony z felg więc stwierdziłem, że należy wreszcie kupić coś porządnego i padło na BBS RM. Poprzedni właściciel miał je pomalowane całe na czarno z złoconymi śrubkami, ale mi bardziej leżały ranty w polerce więc i tak zrobiłem.
Zderzaki wyleciały i zastąpiły je ori tylko, że wygładzone z rowkami. Lusterka również wymienione z M3 na Volkswagenowskie, doszedł też emblemat na przedni zderzak dedykowany do tego modelu oraz do łask wróciły pomarańczowe kierunki przednie.
Polo na takim setupie pojechało na Cult-style do Mielna, a następnie na Faktorie.
Następnie zawitało na „Culta” w Wilczych laskach
Aktualnie polo nie przechodzi już żadnych modernizacji , ponieważ trafił się inny projekt i cała uwaga została skupiona na Golfie Mk1, ale to już odrębna historia, która jest w innym temacie
viewtopic.php?f=98&t=89681&p=849929.
Pozdrawiam i przepraszam za długą historie, ale tak to wyglądało przez 8 lat